Nowy film Quentina Tarantino to jego najambitniejsze dzieło. Sen o Hollywood, który zamienia się w wyznanie wiary w możliwości kina.
"Pewnego razu… w Hollywood" ("Once Upon a Time… in Hollywood") nie jest filmem o szokującej zbrodni sprzed półwiecza. Quentin Tarantino nie szuka prawdy o krwawych wydarzeniach, a kręcąc swoje najambitniejsze dotąd dzieło, nie chciał być kronikarzem, dokumentalistą i rekonstruktorem.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
dorzeczy.pl/gielda
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.