PIOTR ZYCHOWICZ: Czy rok 2014 przypomina panu rok 1914?
PROF. ANDRZEJ CHWALBA: Historia nigdy się nie powtarza. We wszystkich epokach możemy jednak doszukiwać się podobieństw i różnic.
Zacznijmy od różnic.
To są dwie różne epoki, dwie różne Europy i dwie różne mentalności. W 1914 r. wśród społeczeństw panowało silne przyzwolenie na wojnę. Dzisiaj Zachód wojny zdecydowanie nie chce. Jeżeli istnieje wola konfrontacji, to może tylko w Rosji. Sytuacja przypomina więc raczej tę sprzed II, a nie I wojny światowej. Zupełnie inny jest również stosunek sił. W 1914 r. naprzeciwko siebie stały dwa potężne bloki o mniej więcej równych potencjałach. W 2014 r. z jednej strony mamy jeden chorobliwie ambitny kraj i jednego chorobliwie ambitnego polityka. Z drugiej strony stoi zaś olbrzymi, rozciągający się po obu stronach Atlantyku sojusz złożony z kilkudziesięciu państw.
A teraz podobieństwa. „Elity europejskie – pisze pan w swojej książce »Samobójstwo Europy« – żyły w poczuciu bezpieczeństwa, w błogim spokoju i beztrosce”.
To opis sytuacji panującej w tygodniach poprzedzających wybuch I wojny. To był czas wakacji, zupełnie tak jak teraz. (...)