Gdy czytam o tym carze, czasami trudno mi uwierzyć, że żył w XVI-wiecznej Rosji, a nie w Związku Sowieckim. On był tak podobny do bolszewickich przywódców! Ta sama mentalność, ta sama pogarda dla człowieka, to samo okrucieństwo. To oczywiście nie przypadek.
Każdy wielki przywódca ma swojego bohatera – innego wielkiego przywódcę z przeszłości, którego stawia sobie za wzór. Analizuje jego politykę, czyta poświęcone mu książki, stara się zachowywać tak, jak na jego miejscu zachowałby się jego idol. Modelowym przykładem jest Adolf Hitler
i jego fascynacja Fryderykiem Wielkim, królem Prus.
Józef Stalin wybrał sobie inny wzór do naśladowania. Był nim właśnie Iwan IV zwany Groźnym. Miał na jego punkcie obsesję. W Związku Sowieckim „kultem jednostki” otoczono nie tylko towarzysza Stalina, ale także Iwana Groźnego. Nakręcono o nim film, wydawano w wysokich nakładach poświęcone mu książki. Stalin starał się go zaś naśladować. (...)