Maciej Pieczyński: Zacznijmy od wojskowości…
Antoni Macierewicz: To świetnie, bo właśnie wróciłem z poligonu, gdzie próbowano nowy moździerz wyprodukowany przez zakłady w Tarnowie. Znakomity sprzęt, strzela zarówno pociskami burzącymi, jak i termobarycznymi… Przepraszam, zapomniałem, że nie istnieją pociski termobaryczne.
Pije pan do opinii części ekspertów, którzy kwestionowali teorię o bombie termobarycznej na pokładzie tupolewa.
Po prostu mówienie o pociskach termobarycznych jest niepoprawne politycznie. Zapewniam jednak, że wspomniany moździerz w takie pociski jest zaopatrzony.
W końcu to artyleria – choć raczej ta dalekiego zasięgu – ma być podstawą naszej obronności. Minister Siemoniak chwalił kierunek, w którym idzie modernizacja armii, ale dopominał się o zakup dronów i śmigłowców. Komentując tę wypowiedź, stwierdził pan, że pański poprzednik w MON powinien poczekać z narzekaniem do końca roku, bo jeszcze się zdziwi i „będzie musiał zjeść swój własny język”…
Nie mam nadziei, że którakolwiek z tych osób, które bądź polemizują – co jest niestety rzadkością, bądź rzucają w moją stronę inwektywy – co jest rzeczą nagminną, wyciągnie wnioski z faktu, iż formułuje nieprawdziwe tezy. Niestety, ich nie interesuje ani armia, ani Polska. Nienawiść zaślepia...
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.