Coraz dłuższa lista faktów ukazuje Bronisława Komorowskiego jako „kelnera” WSi – udział w świadomym braku weryfikacji kadry wywiadu i kontrwywiadu w 1990 r., publiczne wychwalanie rzekomej suwerenności WSW
i Zarządu II względem Sowietów.
(…) Wbrew opinii większości niezależnych komentatorów, którzy drwili z niepamięci Komorowskiego bądź uderzającego braku logiki w jego wypowiedziach, zaprezentowany sposób składania zeznań był przemyślany i powinien stać się nieocenioną lekcją profesjonalizmu dla tych wszystkich, których III RP ciąga po prokuraturach oraz sądach w sprawach de facto politycznych. Niepamięć – jak tłumaczył mi kiedyś pewien prokurator, powołując się na wzorowy w tym względzie przykład Leszka Millera zeznającego w sprawie afery Rywina (i jak wiedzą to zawodowi przestępcy „idący w zaparte” oraz dobrze wyszkoleni agenci SB) – jest najlepszą bronią w zderzeniu z wymiarem sprawiedliwości i sposobem najskuteczniejszego ukrycia prawdy. (…)