Włoski rząd znów obiecuje, że przywoła do porządku pracowników budżetówki. Tym razem dlatego, że w sylwestra 85 proc. rzymskich policjantów zamiast przyjść do pracy, poszło na chorobowe.
Włosi są narodem stadnym. W dużych miastach, gdy w sylwestra wybije północ, wychodzą tłumnie na ulice. Masowo ruszają też na miasto roztrąbione samochody i skutery. W Rzymie tworzą się wówczas korki takie jak w godzinach szczytu. Przejazd przez centrum potrafi trwać godzinę i więcej. W tym roku było jeszcze gorzej, bo nie było komu tym ruchem kierować. Odpowiedzialni za to policjanci miejscy w dyspucie z burmistrzem o godziny nadliczbowe najpierw zapowiedzieli zebranie związkowe między godz. 23 w dniu 31 grudnia a 3 nad ranem 1 stycznia. Gdy prefekt policji wysłał im nakaz pracy, pocztą zwrotną otrzymał zwolnienia lekarskie, zaświadczenia o ciężkiej chorobie członka rodziny lub o wizycie w stacji krwiodawstwa, za co przysługuje dzień wolny. W sumie aż 767 policjantów zostało w domu. Absencja wyniosła 83,5 proc., co jest nowym rekordem Włoch. (…)