Cały ten cyrk

Dodano: 
"Króla rozrywki" ogląda się świetnie, ciągnie go w górę brawurowa kreacja Hugh Jackmana
"Króla rozrywki" ogląda się świetnie, ciągnie go w górę brawurowa kreacja Hugh Jackmana Źródło: Materiały prasowe
WIESŁAW CHEŁMINIAK | Prawdziwym spadkobiercą cyrku jest kino. Nowym tego dowodem jest obecny na naszych ekranach amerykański musical "Król rozrywki".

Metafora wolności i fantazji czy zwykły kicz? „Widowisko tajemnicze i majestatyczne, wulgarne i pełne brutalnej siły” – zachwycał się Jarosław Iwaszkiewicz. Widzowie o mniej wyrafinowanym guście przychodzili do cyrku, żeby pośmiać się z klaunów, podziwiać popisy iluzjonistów, atletów i akrobatów, pożerać wzrokiem woltyżerki w obcisłych, nabijanych cekinami kostiumach i zaniemówić ze grozy, gdy treser wkładał głowę w paszczę dzikiej bestii. Dzisiaj lud ma inne rozrywki. Dzieciaki wyemigrowały do świata wirtualnego.

Cały artykuł dostępny jest w 4/2018 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także