Za motto drugiej części „Resortowych dzieci” Doroty Kani, Jerzego Targalskiego i Macieja Marosza mógłby posłużyć nieco przydługi cytat z płk. Wojciecha Garstki, który konsekwentnie ukazywał rolę tajnych służb PRL w całym procesie transformacji ustrojowej: „Jedynymi inicjatorami i realizatorami wielkiego przewrotu końca lat 80. była grupa polityków skupiona wokół generała Jaruzelskiego. To oni mieli rzeczywiste możliwości dokonania zmian i polityczną wolę, aby ich dokonać. Tylko oni. I oni tego dokonali. Żadna, najbardziej nawet zasłużona opozycja nie miała nawet najmniejszej możliwości zrealizowania tego przewrotu. To generałowie i dojście do władzy Gorbaczowa zdecydowało o tym, że Polska odzyskała suwerenność i dostała szansę bycia krajem demokratycznym. NIKT i NIC poza nimi nie miało na to żadnego skutecznego wpływu! Dość już prymitywnych zgłoszeń po zasługi! Dość pretensji do udziału w zwycięstwie! To ja, plugawy ponoć SB-ek, piszący przez wiele lat analizy z sugestiami na rzecz demokratyzacji oraz moi koledzy, którzy w nie wierzyli, jesteśmy współkonstruktorami odrodzenia – a nie paru misiów, którzy dziś chcą się dorwać do cycka, pokazując swoje iluzoryczne rany i pokrzywdzenie. Wara! Nie mieli historycznie nic do powiedzenia. Nie mieli żadnych szans wpływu na cokolwiek". (…)
„Resortowe dzieci”, czyli opowieść o wrogu wewnętrznym
Dodano: / Zmieniono:
Siłą tej książki jest rekonstrukcja karier i wpływów głównych bohaterów III RP, które umożliwili polityczni protektorzy nierzadko o solidarnościowej przeszłości