Za nami pierwsze spotkanie Andrzeja Dudy z Wołodymyrem Zelenskim. Według Stremidłowskiego, Warszawa wciąż jest jednak sceptyczna wobec nowego prezydenta Ukrainy. Rosyjski publicysta zauważa, że Polskę interesuje zdolność Kijowa do obrony swojej niepodległości. Podstawą polskiej doktryny bezpieczeństwa jest doprowadzenie do sytuacji, w której granica z Rosją jest możliwie najkrótsza. Realizacja tego planu – pisze Stremidłowski – wymaga istnienia pomiędzy Polską a Rosją „państw buforowych”, „najlepiej antyrosyjskich”. „Stąd tak wielką wagę Warszawa przywiązuje do integralności terytorialnej Ukrainy. A jeśli przy tym jeszcze Ukraińcy zaakceptują polską interpretację wspólnej historii, zburzą pomniki znienawidzonych ukraińskich nacjonalistów, na każde zawołanie będą godzić się na przeprowadzenie prac ekshumacyjnych na terytorium Ukrainy... to czego jeszcze więcej Warszawa mogłaby chcieć od Kijowa?” – zastanawia się Stremidłowski.
Publicysta przypomina o niedawnym spotkaniu Jacka Czaputowicza z Siergiejem Ławrowem. Powołuje się przy tym na artykuł w „Rzeczpospolitej”. Jego zdaniem z tekstu można wyczytać ślady wewnątrzpolskiego sporu o stan relacji z Rosją. Z jednej strony, związana z obozem PO Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz wyraziła obawę, że „Polska może zrezygnować ze wspierania Kijowa i dyplomatycznej walki z agresją rosyjską na Donbasie”. Z drugiej strony, nic w polityce PiS na to nie wskazuje, Polska bowiem wciąż aktywnie próbuje zablokować budowę Nord Stream 2, a także protestuje przeciwko rosyjskim próbom przekształcenia Morza Azowskiego w wewnętrzny akwen Rosji. „Porażka Poroszenki w wyborach prezydenckich to dobra wiadomość dla tych polskich sił, które chcą porozumienia z Moskwą” – twierdzi Stremidłowski. Jego zdaniem te siły to… „środowisko PiS”.
Publicysta przypomina, że Poroszenko naraził się partii Kaczyńskiego uhonorowaniem Donalda Tuska orderem Jarosława Mądrego. Stremidłowski cytuje też wywiad dla Radia Wnet, w którym lider PiS zasugerował, iż „wchodzenie w ostry spór z Rosją nie leży w interesach Polski”. Zdaniem publicysty Regnum.ru, to bardzo konkretny sygnał Warszawy w stronę Moskwy. Kaczyński w cytowanej rozmowie celnie zinterpretował główny problem we wzajemnych relacjach. Stwierdził mianowicie, że to Rosja nie może się przyzwyczaić do sytuacji, w której w Europie Środkowej istnieje obdarzone podmiotowością państwo polskie. „Rzeczywiście, nam w Moskwie trudno się do tego przyzwyczaić, ponieważ jak do tej pory Polska zbyt często popadała ze skrajności w skrajność, zbyt często w swoje polityce zagranicznej robiła zwroty o 180 stopni. Wystarczy wspomnieć, jak rodził się dialog pomiędzy Warszawą a Moskwą po kwietniu 2010 r., i czym to wszystko się zakończyło cztery lata później” – pisze Stremidłowski. Nie wyjaśnia przy tym, że agresja na Ukrainę to wystarczający powód, by co najmniej ochłodzić wzajemne relacje… „Najwidoczniej, aby traktować Polskę jak poważne, podmiotowe państwo, trzeba poczekać, aż zacznie się ona zachowywać jak przewidywalny partner, będący w stanie samodzielnie wypracowywać i artykułować swój interes narodowy, zamiast bronić interesów Berlina czy Waszyngtonu. Być może, PiS ta sztuka się uda? Poczekamy, zobaczymy. Póki co, partia ta musi wygrać w jesiennych wyborach” – pisze publicysta agencji Regnum.ru. Polska, skonfliktowana zarówno z Berlinem (czyli z Unią), jak i z Waszyngtonem to, oczywiście, bardzo korzystny dla Kremla scenariusz… Dla osamotnionej w ten sposób Warszawy – niekoniecznie.
Stanisław Stremidłowski wciąż liczy na to, że Polska pójdzie na współpracę z Rosją i wypracuje wspólnie z nią „nową doktrynę Monroe`a”, dzieląc się wpływami w Europie Środkowo-Wschodniej. Jego zdaniem ostatnie wypowiedzi Kaczyńskiego pozwalają zadać pytanie, czy „Warszawa jest gotowa, by omówić z Moskwą wspólne działania w regionie” tak, aby „konkurencja” tych dwóch stolic „nie przynosiła szkody ani polskim, ani rosyjskim interesom”?
Czytaj też:
Modlin: Wypadek samolotu szkoleniowegoCzytaj też:
Czuchnowski grozi Cenckiewiczowi. "Za zdradę RP stanie Pan przed sądem"
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.