Konstytucja Wolności || Na jednym ze swoich najsłynniejszych zdjęć Stefan Kisielewski prowokacyjnie wywala w stronę obiektywu język. I to jest chyba najlepsze ujęcie tej niezwykłej postaci. Podobnie wykrzywiał się kiedyś na zdjęciach Witkacy, ale to całkiem inne czasy i inna bajka.
Szczególnie że grymasy Witkacowskie miały w sobie dużo teatru, ale też były w pewien sposób złowrogie, podczas gdy grymas Kisielowy jest dobrotliwy i pełen ciepła. Jest – by użyć jednego z jego ulubionych określeń – pobłażliwy.
Źródło: DoRzeczy.pl