Podjęliśmy zobowiązanie wobec 
polskich naukowców

Podjęliśmy zobowiązanie wobec 
polskich naukowców

Dodano: 
Paul van Arkel, prezes Grupa Novartis w Polsce
Paul van Arkel, prezes Grupa Novartis w PolsceŹródło:Materiały prasowe
Z Paulem van Arkelem, prezesem Grupy Novartis w Polsce, rozmawia Radosław Wojtas

Radosław Wojtas: Na jakich obszarach terapeutycznych koncentruje swoje działania Novartis?

Paul van Arkel: Aktualnie koncentrujemy się na obszarach zbieżnych z priorytetami polityki zdrowotnej polskiego rządu, są to głównie innowacyjne leki i rozwiązania terapeutyczne znajdujące zastosowanie w onkologii, hematologii i chorobach sercowo-naczyniowych, a także układu oddechowego, neurologii, okulistyce, immunologii czy dermatologii. Stale udostępniamy przełomowe metody leczenia, a także wdrażamy całkowicie nowe podejście do leczenia wielu chorób. Znakomitym przykładem jest rozwój terapii komórkowych i genowych przez Novartis.

Wykraczamy tym samym poza dotychczas wyznaczone granice dostępnych możliwości i rozwijamy zupełnie nowe metody leczenia dla pacjentów zmagających się z wieloma wyniszczającymi chorobami, w tym zaburzeniami genetycznymi i niektórymi śmiertelnymi nowotworami. Dzięki inwestycjom w rozwój leków generycznych, a zwłaszcza leków biopodobnych w Sandoz Polska, spółce należącej do Grupy Novartis, umożliwiamy większej liczbie Polaków korzystanie z innowacyjnych leków po znacznie niższych cenach. Według szacunków wprowadzenie produktów biopodobnych przez Sandoz Polska przyczyniło się do obniżenia wydatków Narodowego Funduszu Zdrowia o potężną kwotę blisko 170 mln zł.

Inwestycje Novartis w Polsce sięgnęły w ostatnich dwóch latach 81,5 mln zł. Jak dużą część stanowią inwestycje w badania kliniczne?

Ta wartość odzwierciedla inwestycje Novartis w Polsce zrealizowane w ciągu ostatnich dwóch lat wyłącznie w obszarze badań klinicznych. W stosunku do wielkości kraju inwestujemy w Polsce w badania kliniczne więcej niż np. w Niemczech. Osobiście jestem szczególnie dumny z tego, że rośnie zaangażowanie Novartis w badania kliniczne realizowane na wczesnych etapach prac badawczych nad nowymi lekami w Polsce.

To stwarza nowe szanse dla polskich pacjentów, a także dla polskich naukowców. W ciągu ostatnich trzech lat udało nam się przeprowadzić 36 badań klinicznych wczesnych faz, w tym 24 we wskazaniach onkologicznych oraz 12 dla innych chorób nieonkologicznych. Nasza intensywność prac badawczo-rozwojowych w Polsce w 2017 r. wyniosła 6 proc. i jest to wynik znacznie powyżej średniej UE wynoszącej 3 proc. W porównaniu z 2016 r. podwoiliśmy wysiłki badawcze. Zaangażowanie firmy we wspieranie rozwoju sektora biotechnologicznego pokazuje także, że Polska jest dla Novartis kluczowym rynkiem w Europie Środkowo-Wschodniej.

Czy badania kliniczne oznaczają dla pacjentów dostęp do najnowocześniejszych terapii, jeszcze niezarejestrowanych, również do produkowanych przez Novartis przełomowych leków onkologicznych i kardiologicznych? Konkretnie jakie terapie zostały w ostatnim czasie udostępnione pacjentom w badaniach klinicznych, również w badaniach wczesnych faz?

Tylko w 2018 r. w Polsce przeprowadziliśmy 128 badań klinicznych w ponad 350 ośrodkach badawczych z udziałem 2341 pacjentów. Oznacza to 35-procentowy wzrost liczby badań klinicznych rok do roku. W ubiegłym roku Novartis prowadził badania kliniczne m.in. w takich wskazaniach jak: niewydolność serca, rdzeniowy zanik mięśni (SMA), sarkoidoza płuc, cukrzyca, neuropatia cukrzycowa, przewlekła obturacyjna choroba płuc (POChP), toczeń rumieniowaty układowy (SLE).

W obszarze onkologii i hematologii realizowaliśmy badania kliniczne w takich obszarach jak przewlekła białaczka szpikowa, rak płuca, szpiczak mnogi, rak piersi czy ostra białaczka limfoblastyczna u dzieci.

Jaki udział mają polscy naukowcy i ośrodki badawcze w tworzeniu nowych rozwiązań w terapiach genowych i komórkowych?

Dzięki wysoko wykwalifikowanym naukowcom i dobrze przygotowanym ośrodkom badawczym badania kliniczne w Polsce są dziedziną badań i rozwoju z ogromną perspektywą wzrostu. Zwłaszcza wczesne etapy badań klinicznych stanowią nieocenioną szansę na zdobycie unikalnych umiejętności i wzmocnienie kompetencji polskich badaczy.

Jeśli chodzi o nasze zaangażowanie w rozwój terapii komórkowej i genowej, to podjęliśmy wielkie zobowiązanie wobec polskich naukowców poprzez współpracę z Kliniką Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii we Wrocławiu. Współpracujemy z klinicystami w zakresie udostępnienia wiedzy i przygotowania ośrodka do zastosowania terapii CAR-T. Jesteśmy przekonani, że to partnerstwo usprawni wdrażanie CAR-T w Polsce. Co więcej, jesteśmy dumni, że polscy naukowcy są zaangażowani w większość naszych globalnych, przełomowych odkryć. Chcielibyśmy podwoić liczbę badań klinicznych Novartis w Polsce, umożliwiając tym samym dalszy rozwój umiejętności polskich naukowców i wzrost znaczenia polskich ośrodków badawczych na arenie międzynarodowej.

W fabryki na terenie Polski Novartis zainwestował już ponad 750 mln zł. Jakie leki produkowane są w naszym kraju?

Intensywnie inwestujemy w zakłady produkcyjne w Polsce. W rezultacie skala działania naszych fabryk – zarówno w obszarze produkcji leków, jak i pakowania – jest ogromna.

Co więcej, zdolność produkcyjna naszych zakładów, obecnie ukierunkowanych głównie na eksport, pozwoliłaby nam zaspokoić połowę polskiego zapotrzebowania na leki na receptę. Produkty wytwarzane i pakowane w naszym kraju są często lekami pierwszej potrzeby stosowanymi w leczeniu wielu powszechnych chorób. Aby zobrazować skalę produkcji Novartis w Polsce, przytoczę liczby: ok. 1,5 tys. produktów wytwarzanych i pakowanych w naszych zakładach produkcyjnych w Strykowie oraz Warszawie trafia docelowo do chorych w 60 krajach na całym świecie. Co roku wytwarzamy i pakujemy 8 mld tabletek, obsługując ok. 600 zleceń produkcyjnych miesięcznie, dzienne zużycie materiałów w naszych fabrykach to zaś ok. 10 ton.

Fabryka w Strykowie pod Łodzią jest jednym z najnowocześniejszych tego typu obiektów na świecie. Jakie znaczenie ma ona dla Novartis jako firmy globalnej? Ile osób zatrudnia w Polsce? Czy ma to przełożenie na polską gospodarkę?

To rzeczywiście istotna szansa dla polskiej gospodarki. Grupa Novartis to dziś właściwie największy międzynarodowy gracz na polskim rynku, obecny w Polsce na każdym etapie rozwoju, produkcji i dostarczania pacjentom leków – zarówno innowacyjnych, jak i generycznych oraz biopodobnych. Uważamy się jednak za „glokalnych” – firmę, która łączy globalne doświadczenie i know-how przekazywane lokalnie w Polsce w zróżnicowanych obszarach działalności, a więc od badań i rozwoju przez procesy produkcyjne do wspierania budowy całego ekosystemu dla rozwoju sektora biotechnologicznego w Polsce.

Warto zauważyć, że fabryka w Strykowie już dziś jest jedną z największych i najbardziej wydajnych w całej Europie. A my wciąż jesteśmy w stanie zwiększać skalę jej działania. Tylko w zakładach produkcyjnych zatrudniamy ponad 900 osób, zaś działalność Grupy Novartis w Polsce tworzy łącznie ok. 9 tys. miejsc pracy. Nasz wpływ na gospodarkę odzwierciedla z jednej strony skala produkcji, z drugiej – realny wzrost dostawców i lokalnych partnerów. Niektórzy z nich, dzięki dostarczaniu usług i produktów do Strykowa, stali się ważnymi dostawcami dla Novartis na arenie międzynarodowej.

Z dostarczanych przez Novartis leków korzysta 1 mln polskich pacjentów rocznie. Są wśród nich leki na migrenę. Migrena to dziś poważny problem? Ilu osób dotyka?

Migrena to poważny problem, i to nie od dziś. Chociaż jest znana od tysięcy lat, to niestety nadal przez wiele osób jest bagatelizowana jako zwykły ból głowy. To powoli się zmienia, coraz częściej lekarze i pacjenci rozumieją, że migrena to poważne schorzenie neurologiczne, które należy diagnozować i leczyć. Naukowcy szacują, że co siódma osoba na świecie choruje na migrenę. W Polsce według raportu „Społeczne znaczenie migreny z perspektywy zdrowia publicznego i systemu ochrony zdrowia” na migrenę cierpi ponad 3,5 mln Polaków, a 400 tys. ma ciężką postać migreny przewlekłej. To jest bardzo duża liczba pacjentów w skali polskiego społeczeństwa.

Z pozoru niewinny ból głowy ma całkiem poważne konsekwencje, także ekonomiczne. Czy są znane koszty społeczne nieefektywnego leczenia migreny w Polsce?

Migrena to nie tylko silny ból głowy. Jej atakom towarzyszą też inne objawy, takie jak: nudności, światłowstręt, nadwrażliwość na dźwięki czy zapachy. Atak potrafi trwać nawet trzy doby, a po nim – nawet gdy ból mija – chory dochodzi do siebie kilka dni. Co ważne, migrena dotyka głównie ludzi w wieku produkcyjnym, którzy się uczą, pracują, opiekują się dziećmi. Atak choroby powoduje, że nie mogą tego robić. Z badań Narodowego Instytutu Zdrowia PZH wynika, że w 2018 r. zarejestrowano łącznie ponad 95 tys. dni absencji chorobowej właśnie z tytułu zwolnień lekarskich wystawionych osobom z rozpoznaniem migreny. To są konkretne koszty związane z nieobecnością w pracy lub obniżoną wydajnością, które ponoszą system ubezpieczeń społecznych i pracodawcy. Koszty pośrednie ataków migrenowych są o wiele wyższe niż same koszty leczenia i szacowane są na 8,5 mld zł! To jest ogromna kwota. Nie możemy przejść obok niej obojętnie. Pomagając osobom z migreną, poprawiamy ich komfort życia, ale uwalniamy też duży potencjał gospodarczy.

Źródło: DoRzeczy o Zdrowiu
Czytaj także