Australia zatwierdziła rodzimą produkcję szczepionki AstraZeneki

Australia zatwierdziła rodzimą produkcję szczepionki AstraZeneki

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło:Flickr / Jernej Furman / CC BY 2.0
Australijski urząd TGA zatwierdził w poniedziałek szczepionkę koncernu AstraZeneca produkowaną w kraju przez firmę CSL.

Decyzja zwiastuje koniec problemów kraju z importem szczepionek z Europy.

TGA już w lutym zatwierdził użycie importowanych dawek preparatu, jednak strategia szczepień w Australii opierała się na lokalnej produkcji. Dodatkowo sprawę skomplikowało zablokowanie eksportu 250 tys. dawek preparatu z Europy przez Komisję Europejską na wniosek Włoch.

Chcą pokryć zapotrzebowanie całej populacji

Australijski koncern CSL ma wyprodukować ok. 50 mln z 53 mln dawek szczepionki AstraZeneki, co powinno wystarczyć dla wszystkich mieszkańców 25-milionowego kraju. Pierwotnie rozpoczęcie produkcji planowano na drugi kwartał br., ale proces przyspieszono w reakcji na zamieszanie i europejskie spory z koncernem AstraZeneca. Według planów CSL ma produkować 1 mln dawek preparatu każdego tygodnia w dwóch fabrykach pod Melbourne.

Z powodu późnego startu kampanii szczepień i problemów z dostawami preparatów w Australii zaszczepiło się dotąd jedynie niecałe 160 tys. osób. Jednocześnie sytuacja epidemiczna w kraju od miesięcy pozostaje dobra; notowane są jedynie pojedyncze, w większości "importowane" przypadki. Od początku pandemii w kraju wykryto 29 tys. zakażeń i zmarło 909 osób.

Polacy przestraszyli się szczepionki

Polska w przeciwieństwie do wielu państw UE nie wstrzymała szczepień preparatem AstraZeneca. Jednak ogólnoświatowa debata wpłynęła na stosunek Polaków do tej szczepionki.

Szef KPRM Michał Dworczyk pytany o odwoływanie wizyt w punktach szczepień z powodu obaw przed niektórymi szczepionkami Dworczyk podał dane z soboty (20 marca) i podkreślił, że chodzi raczej o niestawianie się na szczepienie, a nie np. telefoniczne odwoływanie terminów.

– W wielu punktach absencja sięgała 70 proc. To dezorganizuje cały proces szczepień – przyznał szef KPRM, który pełni także funkcję pełnomocnika rządu ds. szczepień przeciw COVID-19.

Dworczyk stwierdził jednocześnie, że "zaufanie do szczepionki AstraZeneca wraca i to się przełoży na brak absencji". – Czyli zapisane osoby będą się stawiały w punktach szczepień – powiedział.


Źródło: PAP
Czytaj także