Koronawirus w Indiach. Liczba zgonów przekroczyła ćwierć miliona

Koronawirus w Indiach. Liczba zgonów przekroczyła ćwierć miliona

Dodano: 
Koronawirus w Indiach, zdjęcie ilustracyjne
Koronawirus w Indiach, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / DIVYAKANT SOLANKI
W ciągu ostatniej doby w Indiach w związku z COVID-19 zmarło 4205 osób, zwiększając bilans zgonów od wybuchu epidemii koronawirusa w tym kraju do 254 197 – wynika z danych opublikowanych przez indyjskie ministerstwo zdrowia.

Zdiagnozowano 348 421 nowych zakażeń, przez co łączna liczba infekcji wzrosła w Indiach do 23,3 mln – podało w środę indyjskie MZ.

Koronawirus szerzy się na wsi

Choć epidemia wydaje się ustępować w dużych miastach, wirus szerzy się na rozległych obszarach wiejskich Indii, gdzie mieszka dwie trzecie z 1,38 mld ludności kraju – pisze AFP.

Wielu ekspertów uważa, że rzeczywiste liczby zakażonych i zmarłych mogą być pięć do dziesięciu razy większe – podaje Reuters.

– Zgonów jest znacznie więcej niż pokazują to nasze oficjalne dane – powiedział AFP Anant Bhan, niezależny ekspert od polityki zdrowotnej i bioetyki. – Nawet trzy do czterech razy wyższe dane byłyby niedoszacowaniem – dodał.







Krzywa zakażeń. Sytuacja powoli się poprawia?

Krzywa zakażeń COVID-19 w Indiach może wykazywać wczesne oznaki spłaszczenia, ale spadek liczby nowych infekcji będzie prawdopodobnie powolny – ocenił indyjski wirusolog Shahid Jameel. – Jest jeszcze za wcześnie, aby powiedzieć, czy osiągnęliśmy szczyt – oświadczył ekspert, cytowany przez gazetę "Indian Express".

– Istnieją pewne oznaki, że liczba zachorowań maleje. Ale nie wolno nam zapominać, że jest to bardzo wysoki pułap. Wydaje się, że osiągamy pułap na poziomie ok. 400 tys. przypadków dziennie – uważa Jameel.

W Indiach notowana jest obecnie jedna trzecia dziennych zgonów powodowanych koronawirusem na świecie. Kryzysowa sytuacja epidemiczna przytłacza personel medyczny, niewydolne są szpitale, kostnice i krematoria. Brakuje leków i tlenu medycznego.

Czytaj też:
Jak Indie walczą z pandemią, czyli Bergamo 2.0

Źródło: PAP
Czytaj także