Przyszłość ochrony zdrowia w Polsce. Jak odbudować zdrowie Polaków: rekomendacje po pandemii
  • Katarzyna PinkoszAutor:Katarzyna Pinkosz

Przyszłość ochrony zdrowia w Polsce. Jak odbudować zdrowie Polaków: rekomendacje po pandemii

Dodano: 
Konferencja: Jak odbudować zdrowie Polaków po pandemii
Konferencja: Jak odbudować zdrowie Polaków po pandemii 
– W 2020 roku stan zdrowia Polaków wyraźnie się pogorszył. Wstępne szacunki pokazują, że oczekiwana długość życia mężczyzn w 2020 r. skróciła się o ok. 1,6 roku, a kobiet o 1,2 roku. To niespotykana w powojennej historii niekorzystna zmiana z roku na rok długości trwania życia – mówił prof. Bogdan Wojtyniak podczas sesji inauguracyjnej konferencji Wizjonerzy Zdrowia 2021. Eksperci zastanawiali się, jak poprawić zdrowie Polaków.

Prof. Bogdan Wojtyniak, kierownik Zakładu Monitorowania i Analiz Stanu Zdrowia Ludności i z-ca dyrektora Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego-PZH, zwrócił uwagę, że według ekspertów z Uniwersytetu Waszyngtońskiego w Seattle, liczba zgonów spowodowana na świecie przez COVID-19 jest znacznie większa niż oficjalne dane (szacunki dla Polski pokazują, że zgonów z powodu COVID-19 było ok. dwa razy więcej). – Choć pełnych danych za 2020 rok jeszcze nie ma, widać też odczuwalny wzrost liczby zgonów spowodowanych chorobami sercowo-naczyniowymi, cukrzycą, chorobami układu nerwowego, oddechowego – zaznaczył prof. Wojtyniak. Skutki pandemii w postaci skrócenia długości życia szczególnie dotykają seniorów. – Z szacunków Eurostatu wynika, że jesteśmy na trzecim miejscu spośród krajów UE, jeśli chodzi o skrócenie długości życia mężczyzn i na piątym w przypadku kobiet, a jeśli chodzi o osoby starsze, to na pierwszym miejscu w przypadku mężczyzn i trzecim wśród kobiet – podkreślił prof. Wojtyniak.

Dr n. med. Roman Topór-Mądry, prezes Agencji Oceny Technologii Medycznych (która od lat bierze udział w badaniach Global Burden of Disease, pokazujących m.in., w jakie obszary ochrony zdrowia warto inwestować, żeby uzyskać największy efekt, jeśli chodzi o poprawę stanu zdrowia) zwrócił uwagę, że do tej pory nie wiemy, jakie będą odległe skutki COVID-19 dla naszego zdrowia. W czasie pandemii nabrzmiały inne problemy zdrowotne, m.in. z powodu zmniejszenia aktywności fizycznej w okresie lockdownu oraz przeciążenia systemu ochrony zdrowia. Zaznaczył jednak, że choć mówimy o skróceniu długości życia, to ten trend w kolejnych latach może jeszcze się zmienić. – Dziś trzeba poprawić profilaktykę, przyspieszyć diagnostykę i leczenie, jednak musimy też tworzyć szerzą perspektywę i myśleć o tym, co nas czeka za 20-30 lat, gdyż przed nami poważne wyzwania, związane ze starzeniem się społeczeństwa i niedoborami kadr medycznych – zaznaczył prezes Topór-Mądry.

Niedobory lekarzy, cyfryzacja medycyny, big data

Dr n. ekonom. Małgorzata Gałązka-Sobotka, dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego, przedstawiła wnioski polskiego zespołu pracującego w ramach Projektu Partnerstwa na rzecz Zrównoważenia i Odporności Systemów Zdrowotnych, prowadzonego przez Światowe Forum Ekonomiczne, London School of Economics i firmę AstraZeneca. Pandemia spowodowała, że wszystkie systemy ochrony zdrowia poszukują mechanizmów powrotu do równowagi, zachwianej przez pandemię. – W Polsce trudno mówić o powrocie do równowagi, gdyż nie było jej przed pandemią. Nasz model organizacji opieki zdrowotnej jest niewydolny, pacjent trafia do systemu bardzo późno, co zmniejsza szanse na wyleczenie, ale też powoduje ogromne koszty – mówiła dr Gałązka-Sobotka. Jako przykład podała niewydolność serca: wielu kosztownych hospitalizacji można by uniknąć, gdyby udało się pacjenta wcześniej zdiagnozować i lepiej prowadzić.

Rekomendacje Zespołu mają wspomóc systemy ochrony zdrowia w wyjściu z pandemii, ale też spowodować większą „odporność” na ewentualne przyszłe kryzysy. – Rekomendacje dla naszego systemu to m.in. stworzenie priorytetów zdrowotnych, stały monitoring i ewaluacja wyników leczenia, tworzenie nowych modeli opieki blisko miejsca zamieszkania pacjenta, rozwój kadr medycznych i ich wsparcie – mówiła dr Gałązka-Sobotka.

Na korzyści wynikające z cyfryzacji medycyny i gromadzenia danych oraz na możliwości ich wykorzystania, zwrócił uwagę Michał Kępowicz, dyrektor ds. relacji strategicznych Philips Healthcare. Jego zdaniem, tsunami chorób cywilizacyjnych, o którym była mowa jeszcze przed pandemią, będzie jeszcze bardziej narastać, m.in., ze względu na to, że przez półtora roku mieliśmy utrudniony dostęp do leczenia. – Co roku w Polsce przybywało ok. 170 tys. nowych pacjentów onkologicznych, za 2-3 lata będzie to nawet 250 tys. nowych chorych rocznie. To nie tylko problem pacjenta i jego rodziny, ale też ogromne straty dla gospodarki – mówił dyrektor Kępowicz. Większości nowotworów można zapobiec, dlatego najważniejsza jest mądrze prowadzona profilaktyka, a przede wszystkim przekonanie, że zdrowie to kapitał, o który musimy dbać przez całe życie. – Jeśli chodzi o leczenie, to sukces w dużej mierze będzie zależeć od możliwości stosowania nowoczesnych, skutecznych technologii, wykorzystania kadr medycznych i odpowiedniego finansowania. Dzięki korzystaniu z wiarygodnych danych, których w systemie ochrony zdrowia jest coraz więcej, można m.in. sprawdzić, co warto zmieniać – mówił Michał Kępowicz.

Szczepienia ochronne

– To dziś najtańsza i najbardziej skuteczna interwencja medyczna, jaką możemy zastosować – podkreślał Jakub Szulc, ekonomista i ekspert EY Polska. Chociaż w tym roku tematem numer 1 są szczepionki przeciw COVID-19, to nie są to jedyne ważne dla zdrowia. W Polsce obecnie część szczepionek znajduje się w kalendarzu szczepień obowiązkowych (dla dzieci), finansowana w całości z budżetu państwa. Pozostałe (zalecane) były w pełni odpłatne. Duża część rodziców decyduje się jednak na zakup szczepionek wysokoskojarzonych: 5 w 1, 6 w 1, żeby „zaoszczędzić” dzieciom zastrzyków. W takiej sytuacji rodzic musi jednak zapłacić 100 proc. ceny szczepionki. – Być może szczepionki wysokoskojarzone powinny być częściowo refundowane: przynajmniej w takim zakresie, ile wynosi koszt sumy preparatów, które dziecko dostałoby, gdyby było szczepione w ramach obowiązkowego kalendarza - mówił Jakub Szulc. Zwracał też uwagę na to, że koszt szczepienia to nie jest tylko koszt samej szczepionki, ale też jej transportu, przechowywania, podania. – Jeśli dziecko korzysta ze szczepionek wysokoskojarzonych, znacznie zmniejsza się liczba wizyt u lekarza, są to więc konkretne oszczędności dla systemu ochrony zdrowia. Cena samej szczepionki to niecałe 40 proc. ogólnego kosztu szczepień – podkreślał ekspert.

Również prof. Teresa Jackowska, krajowa konsultant w dziedzinie pediatrii, zaznaczyła, że od wielu lat postulatem pediatrów jest to, żeby ułatwić rodzicom dostęp do szczepionek wysokoskojarzonych ze względu na wysoki profil bezpieczeństwa, skuteczności i mniejszą liczbę koniecznych do wykonania zastrzyków. Eksperci zastanawiali się też nad nowymi szczepionkami, które powinny być stosowane na szeroką skalę. Jedną z nich jest szczepionka przeciw HPV (wirusowi brodawczaka ludzkiego), który jest jedną z głównych przyczyn nie tylko raka szyjki macicy, ale też nowotworów głowy i szyi. Prof. Jackowska przypomniała, że w Narodowej Strategii Onkologicznej zapisano, że do końca 2028 r. przeciw wirusowi HPV powinno zostać zaszczepionych co najmniej 60 proc. dziewczynek i chłopców w wieku dojrzewania. – Jeśli chodzi o wprowadzenie powszechnych szczepień przeciw HPV, to jesteśmy już kilkanaście lat za takimi krajami jak Hiszpania czy Szwecja. W Australii dzięki powszechnym szczepieniom liczba zachorowań na raka szyjki macicy zmniejszyła się o 90 proc. –mówiła prof. Jackowska. Jej zdaniem taki poziom zaszczepienia jest możliwy tylko przy wprowadzeniu programu szczepień powszechnych i bezpłatnych.

Z kolei Jakub Szulc zwrócił uwagę, że przy wprowadzaniu nowej szczepionki do kalendarza, zawsze trzeba wziąć pod uwagę konkretny przypadek. W przypadku HPV część rodziców może być przeciwna zaszczepieniu dziecka, dlatego jego zdaniem ta szczepionka nie powinna być obowiązkowa. Eksperci zaznaczali, że każdy program szczepień musi być połączony z edukacją i profilaktyką.

Problem osób starszych: osteoporoza

Gdy mówi się o priorytetach w ochronie zdrowia, zwykle są to choroby serca, cukrzyca, nowotwory. Osteoporoza to niedoceniany problem, choć śmiertelność po złamaniu szyjki kości udowej jest w ciągu roku wyższa niż w przypadku wielu chorób nowotworowych. – W Polsce osteoporozę ma nawet 2,5 mln osób, jednak u większości nie jest ona zdiagnozowana i leczona. To choroba kości, która przebiega skrycie, ujawnia się u osób starszych złamaniem, które świadczy już o bardzo zaawansowanym procesie chorobowym – mówiła prof. Ewa Marcinowska-Suchowierska z Kliniki Geriatrii, Chorób Wewnętrznych i Chorób Metabolicznych Kości CMKP, członkini Rady ds. Ochrony Zdrowia przy Prezydencie RP. Pani profesor zaznaczyła, że w czasie epidemii COVID-19 nawet o 20-30 proc. spadła liczba wizyt w poradniach leczących osteoporozę. – Oznacza to, że chorzy mający jawnie klinicznie osteoporozę nie mają odpowiedniego zabezpieczenia w postaci leczenia. Tymczasem jedno złamanie prognozuje kolejne – mówiła. Pokreśliła, że konieczna jest profilaktyka, wczesne rozpoznawanie osób zagrożonych osteoporozą (lekarze pierwszego kontaktu mogliby przeprowadzać badanie FRAX i w razie potrzeby kierować na densytometrię, zaś ortopedzi wykazywać większą czujność przy każdym złamaniu niskoenergetycznym u osób 60+). Konieczne jest skuteczne leczenie, a także szereg zmian systemowych, m.in. umożliwienie leczenia chorych przez lekarzy rezydentów specjalizujących się w chorobach wewnętrznych, reumatologii, ortopedii. – Zauważmy osteoporozę jako chorobę przewlekłą o ogromnym zasięgu społecznym, gdzie konieczna jest profilaktyka i leczenie na każdym etapie – podsumowała ekspertka.

Wizjonerzy Zdrowia 2021 - Partnerzy

Artykuł został opublikowany w 21/2021 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także