Pojawiają się już "zwiastuny". Tak jak przed trzecią falą

Pojawiają się już "zwiastuny". Tak jak przed trzecią falą

Dodano: 
Koronawirus, zdjęcie ilustracyjne
Koronawirus, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Przemysław Piątkowski
Zaczynają pojawiać się mikroogniska zakażeń, "zwiastuny", które były widoczne przed poprzednią falą – powiedział prof. Miłosz Parczewski.

– Osoby niezaszczepione mają typowy przebieg choroby. Pamiętajmy, że w szpitalu oglądamy wierzchołek góry lodowej – przebieg średnio ciężki i ciężki. Przypadki łagodne są leczone przez lekarzy rodzinnych – powiedział w rozmowie z PAP lekarz naczelny ds. COVID-19 w szpitalu wojewódzkim w Szczecinie prof. Miłosz Parczewski.

Zaznaczył, że przebieg choroby u tych osób nie różni się znacznie od tego, który lekarze obserwowali we wcześniejszych falach pandemii koronawirusa – najważniejszym wskazaniem do hospitalizacji jest zapalenie płuc i niewydolność oddechowa. Nie pojawiają się natomiast zaburzenia słuchu, mniej osób, niż wcześniej, traci też smak.

Chorują młodzi

– Mamy natomiast przypadki ciężkiego przebiegu COVID-19, ciężkie zapalenia płuc, często u osób stosunkowo młodych, czterdziestokilkulatków. Rzeczywiście, populacja osób chorujących obniżyła swój wiek – wskazał lekarz.

Przyznał, że pojawiły się w szpitalu osoby zaszczepione, które zachorowały na COVID-19, były to jednak pojedyncze przypadki.

– U większość osób zaszczepionych, które konsultujemy, choroba ma przebieg łagodny i pacjent wraca do domu – powiedział prof. Parczewski.

Jak skuteczne są szczepienia?

Zaznaczył, że przypadki zachorowań po szczepieniu należy rozpatrywać w kontekście ok. 80-85-procentowej skuteczności szczepień wobec wariantu Delta.

– Najważniejszym pozostaje fakt, że szczepienia w większości przypadków absolutnie zapobiegają ciężkiemu przebiegowi. Nie odnotowaliśmy do tej pory zgonów osób zaszczepionych przeciw COVID -19 – powiedział lekarz.

Mikroogniska

Odnosząc się do zwiększania się liczby pacjentów w szpitalu w ostatnich tygodniach prof. Parczewski wskazał, że nadal mowa jest o "statystyce małych liczb".

– Widzimy natomiast, że zaczynają się pojawiać "zwiastuny", które pojawiały się także przed poprzednią falą – mikroogniska, czyli niepowiązane epidemiologicznie zachorowania kilku osób z jednego ogniska, najczęściej to zachorowania rodzinne lub w okolicach rodziny – zaznaczył lekarz zakaźnik.

Dodał, że sprawdzają się przewidywania lekarzy dotyczące wzrastania liczby zakażeń z końcem lata.

Czytaj też:
Prof. Filipiak: Lekami nie zakończymy epidemii







Źródło: PAP
Czytaj także