KOS-Zawał Plus to program dający szansę milionom Polaków

KOS-Zawał Plus to program dający szansę milionom Polaków

Dodano: 
Lekarski stetoskop, zdjęcie ilustracyjne
Lekarski stetoskop, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Pixabay
Choroby serca i choroby układu krążenia odpowiadają w Polsce aż za 40 proc. wszystkich zgonów. Jak temu zapobiec?

Jeszcze gorzej sytuacja wygląda po pandemii COVID-19, która zwiększyła śmiertelność sercowo naczyniową o blisko 17 proc. w roku 2020 w porównaniu do 2019 r.. Zmiany w programie KOS-zawał (KOS-zawał Plus) to szansa dla wielu z nas, podobnie jak modyfikacja programu B.101. Wielu pacjentów kardiologicznych czeka na działania Ministerstwa Zdrowia i Narodowego Funduszy Zdrowia.

KOS-Zawał ratuje życie od 2017 roku

Co roku dziesiątki tysięcy Polaków doznają zawału mięśnia sercowego i tylko od szybkiej reakcji, hospitalizacji oraz dalszej, profesjonalnej opieki medycznej zależy ich dalszy los. Choroba niedokrwienna serca, na którą w 2021 roku w Polsce chorował aż milion Polaków, często objawia się jako zawał serca, a niezdiagnozowana we właściwym momencie może prowadzić do śmierci.

W 2017 roku pojawił się program kompleksowej opieki dla pacjentów po zawale. Program KOS-Zawał stał się unikatową szansą, o czym szybko przekonały się osoby, biorące w nim udział. Program zyskuje coraz większą popularność, a jego zastosowanie przynosiło wymierne, korzystne efekty. Dlatego Polskie Towarzystwo Kardiologiczne wystąpiło do Ministerstwa Zdrowia z propozycją jego modyfikacji - KOS-Zawał Plus. O korzyści płynące z obu wersji programu pytamy Przemysława Mitkowskiego, polskiego kardiologa, profesora nauk medycznych, Prezesa Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.

Prof. Mitkowski o KOS-Zawał Plus

Czy KOS-Zawał Plus ma szansę wejść w życie i czy jest potrzebny pacjentom? Prof. Mitkowski nie ma wątpliwości.– KOS-Zawał jest programem skoordynowanej opieki po zawale serca. Chory realizuje plan opieki przez 12 miesięcy po wyjściu ze szpitala, w którym był leczony z powodu zawału serca. Plan obejmuje dodatkowe wizyty ambulatoryjne oraz ewentualnie konieczne hospitalizacje. Program oparty jest o cztery podstawowe filary: hospitalizacja w trakcie zawału, wczesna rehabilitacja, ustalenie wskazań do leczenia przy użyciu urządzeń wszczepialnych i w końcu wizyty w ramach opieki ambulatoryjnej – mówi w rozmowie z Dorzeczy.pl prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.

KOS-Zawał Plus jest programem, który nie jest jeszcze realizowany, ale oczekuje na stosowne decyzje w Ministerstwie Zdrowia.– Od momentu złożenia projektu prowadziliśmy liczne rozmowy i konsultacje i początkowe założenia nieco zmodyfikowaliśmy i podzieliliśmy na dwa projekty. Pierwszy z nich zakłada wprowadzenie dodatkowej oceny stężenia lipidów (zwłaszcza cholesterolu LDL) po 6 i 12 tygodniach od hospitalizacji. Jeśli poziom cholesterolu LDL jest nadal wysoki (powyżej 55 mg/dl), należy intensyfikować powszechnie dostępne i refundowane leczenie (statyna + ezetimib). Brak osiągnięcia wspomnianego celu terapeutycznego wiąże się z progresją zmian miażdżycowych i ryzykiem wystąpienia kolejnych ostrych zespołów wieńcowych. Dodatkowo w obowiązującym programie należy zmienić cel terapeutyczny (poprzedni <70 mg/dl dla LDL-Ch został w zaleceniach towarzystwa naukowego obniżony do 55 mg/dl). Osiągnięcie nowego celu terapeutycznego u co najmniej 40 proc. pacjentów po roku od zwału powinno wiązać się z premią finansową dla ośrodka. Te zmiany są w gestii Narodowego Funduszu Zdrowia. Co zrobić jednak, gdy standardowa terapia nie pozwala na osiągnięcie celu? Wtedy chcielibyśmy mieć możliwość włączenia nowoczesnego leczenie obniżającego stężenie lipidów lekami interferującymi z metabolizmem białka PCSK9: inhibitorami tego białka (PCSK9i) lub Inclisiranem (lekiem hamującym syntezę tego peptydu). Jest to zgodne z wytycznymi zarówno międzynarodowych jak i polskich towarzystw naukowych. W tej kwestii liczymy na pozytywną decyzję Ministerstwa Zdrowia i modyfikację kryteriów włączenia do programu lekowego B.101, który może być stosowany równocześnie z programem KOS-Zawał Plus. Zależy nam na obniżeniu progu włączenia do programu z obecnych 100 do 70 mg/dl dla LDL-Ch – to znacznie poprawiłoby efekty terapeutyczne – wyjaśnia nam profesor Mitkowski.

Co daje później KOS-Zawał Plus?

Zapytaliśmy również co program KOS-Zawał Plus da pacjentom po zawale. – Pacjent po zawale serca musi być świadomy, że jego przyszłość i rokowania zależą od dalszego postępowania i zastosowania skutecznej terapii. KOS-Zawal Plus umożliwia pacjentowi jeszcze lepszą opiekę, a leczącym go kardiologom możliwość zastosowania skutecznych, dostosowanych do potrzeb poszczególnych pacjentów rozwiązań. Pozwoli także większemu odsetkowi pacjentów na osiągnięcie pożądanych celów terapeutycznych – czyli odpowiednio niskiego stężenia cholesterolu LDL - głównej przyczyny rozwoju miażdżycy i jej powikłań - kolejnych incydentów sercowo-naczyniowych: zawałów serca, udarów mózgu, czy niedokrwienia kończyn – przekonuje nasz rozmówca, który od wielu lat jako lekarz i naukowiec zajmuje się chorobami serca.

Czy kluczowym jest utrzymanie właściwego poziomu cholesterolu? Profesor odpowiada jednoznacznie.– U chorych po zawale, stężenie cholesterolu LDL musi być bardzo niskie i według obecnej wiedzy medycznej powinno wynosić poniżej 55 mg/dl (mg/dl - miligram nadecylit – dop. Redakcji), a w wybranych przypadkach pacjentów ekstremalnego ryzyka nawet poniżej 40 mg/dl. Taki poziom wymaga duże samodyscypliny ze strony pacjenta i zastosowania skutecznych dla pacjenta terapii farmakologicznej, ale także zmiany stylu życia – obniżenie masy ciała u osób otyłych lub z nadwagą, zaprzestanie palenia papierosów, ograniczenie lub wyeliminowanie spożycia alkoholu, stosowania odpowiedniej diety, czy wreszcie zwiększenia aktywności fizycznej. Apelujemy także do Ministerstwa Zdrowia o aktualizacje programu lekowego B.101, w ramach „kroczącej liberalizacji”. Bardzo czekamy, jako środowisko medyczne, na możliwość włączenia nowoczesnego leczenia hipolipemizujacego (obniżającego poziom cholesterolu) u chorych po zawale mających poziom cholesterolu LDL 70mg/dL lub wyższy. Współpracujemy także w tej kwestii z Konsultantem Krajowym w dziedzinie Kardiologii, który niezwykle przychylnie odniósł się do tej inicjatywy i obiecał jej wsparcie - informuje prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.

Zapytaliśmy profesora Mitkowskiego też o to jakie korzyści mierzalne odnotują szpitale, które zdecydują się wejść do programu. – Taka zmiana byłaby korzystna dla pacjentów, ale także dla systemu opieki zdrowotnej. Skuteczna terapia, spowoduje zmniejszenie ryzyka kolejnych niezwykle kosztownych hospitalizacji oraz rozwoju niewydolności serca wymagającej stosowania bardzo kosztownych terapii z wykorzystaniem zaawansowanych wyrobów medycznych. Jestem przekonany, że doprowadziłoby to do optymalizacji wykorzystania zasobów systemu, doprowadziłoby do skrócenia kolejek dla pacjentów na wizytę. Posiadamy w tej chwili nowoczesne leki hipolitemizujące, które są bardzo skuteczne i zmniejszają stężenie cholesterolu LDL o około 50 proc. Dla nas bardzo dużo, bo szacujemy, że stopniowa eskalacja terapii z możliwością stosowania wszystkich dostępnych leków pozwoli na osiągnięcie celów terapeutyczne u ok. 90 proc. pacjentów po zawale serca - mówi Przemysław Mitkowski, kardiolog.

- Niestety, obecnie po roku od zawału osiągamy cele terapeutyczne jedynie u 20 proc. pacjentów, a optymalną standardową terapię otrzymuje jedynie 18 proc. chorych. To musimy również zmienić, stąd wspólna inicjatywa Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego i Polskiego Towarzystwa Lipidologicznego ogłaszająca rok 2023 rokiem walki z wysokim cholesterolem. Opublikowaliśmy zalecenia dotyczące postępowania z zaburzeniami lipidowymi u chorych po zawale serca oraz propozycję wpisu do karty wypisowej dla tej grupy chorych. To bardzo ważna inicjatywa edukacyjna obydwu towarzystw skierowana zarówno do lekarzy jak i pacjentów. Zmniejszenie stężenia lipidów, zwłaszcza cholesterolu LDL, powoduje zmniejszenie liczby kolejnych incydentów miażdżycowych w układzie sercowo naczyniowym o czym wspomniano wyżej i do zmniejszenia niepełnosprawności spowodowanej epizodami niedokrwiennymi: udarami mózgu, kolejnymi zawałami serca i chorobami naczyń obwodowych, które powodując niedokrwienie kończyn dolnych mogą prowadzić do konieczności ich amputacji. Wiemy, że przy obniżeniu cholesterolu LDL do zalecanych wartości poniżej 55 mg/dl, blaszki miażdżycowe nie przerastają, a nawet mają tendencję do regresji. Czyli można powiedzieć, że blaszka miażdżycowa w tętnicy ulega stabilizacji, ma mniejsze ryzyko pęknięcia, czyli spowodowania ostrego epizodu jakim jest zawał serca, czy udar na podłożu miażdżycy – dodaje profesor.

Komu grozi zawał powtórny?

Chory po zawale często zastanawia się nad ryzykiem wystąpienia ponownego zawału i zdaje sobie doskonale sprawę, że ryzyko kolejnego zawału jest u niego zdecydowanie bardziej prawdopodobne, niż u osób bez zdarzeń tego typu.

– Jeśli chodzi o poziom ryzyka powtórnego zawału lub udaru, a także hospitalizacji, to taki współczynnik w Polsce jest bardzo wysoki. Obecnie szacujemy, że wskutek nieskutecznego leczenia po roku od wystąpienia zawału serca umierało ok. 19,4 proc. chorych, a po trzech latach – prawie 29 proc. - wyjaśnia prof. Przemysław Mitkowski.

Kiedy KOS-Zawał Plus wejdzie w życie?

To pytanie, które zadaje sobie wielu chorych i wielu ceniących profilaktykę Polaków. Kiedy KOS-Zawał Plus zostanie wdrożony? Zapytaliśmy o to naszego eksperta. – Nie wiem. Bardzo liczę na to, że założenia projektu KOS-Zawał Plus wejdą niebawem w życie, niezależnie od formy jego realizacji. Jako Polskie Towarzystwo Kardiologiczne liczymy na wdrożenie omawianych przeze mnie zmian w programie B.101. Takie postępowanie pozwoli skutecznie leczyć wielu chorych z przebytym zawałem, udarem lub innym incydentem sercowo-naczyniowym. Obecnie mamy w Polsce około 70 tysięcy zawałów serca rocznie i bardzo ważne jest, aby każdy z nich mógł otrzymać spersonalizowaną efektywną opiekę – konkluduje Prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.

Chcieliśmy dowiedzieć się również czy każdy pacjent po przebytym zawale może zostać objęty programem. – Do programu KOS-Zawal powinien być włączony każdy pacjent po zawale serca. Obecnie mamy w Polsce 157 szpitali, które mogłyby prowadzić taki program. Niestety, program jest dostępny tylko w 95 szpitalach. To zbyt mało. Natomiast program terapeutyczny B.101, o którym wspominałem, dostępny jest w około połowie ośrodków prowadzących KOS-Zawal. Pacjent musi mieć trochę szczęścia, aby z zawałem trafił do szpitala oferującego kompleksową opiekę, stąd stanowczo popieramy inicjatywę Konsultanta Krajowego w dziedzinie kardiologii i Ministerstwa Zdrowia, aby KOS-zawał był obligatoryjny od 1 stycznia 2024 roku dla wszystkich ośrodków leczących interwencyjne zawał serca. Wiemy również, że Konsultant Krajowy przychylnie opiniuje wnioski o realizację programu B.101 przez ośrodki prowadzące KOS-Zawał czy B.101 – podkreśla prof. Mitkowski.

KOS-Zawał Plus to ulepszony KOS-Zawał z 2017 roku

Znany od 2017 roku program KOS-Zawał, który uratował życie tysiącom Polaków został zmodernizowany. – KOS-Zawał Plus jest propozycją ulepszenia istniejącego programu KOS-Zawał. Został stworzony przez wybitnych ekspertów Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego i odpowiada zarówno obecnym potrzebom pacjentów jak i istniejącym standardom terapeutycznym – podkreśla prof. Przemysław Mitkowski.

– Naszym celem jest wprowadzanie najskuteczniejszych rozwiązań w Polsce. Program KOS Zawal już działa i pomaga, wierzymy jednak, że stać nas na więcej. Skoordynowana opieka dla pacjentów (KOS-Zawał Plus) oraz skuteczna terapia obniżająca cholesterol LDL (program B.101) bez wątpienia pomogą polskim pacjentom po zawale serca – dodaje znany kardiolog.

Zapytaliśmy profesora również o to czy programy KOS-Zawał oraz B.101 mogą działać równolegle lub czy nawet powinny się wzajemnie przenikać. – Tak i nawet w pracach nad stosownym projektem zarządzenia Prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia jest możliwość w ramach programu KOS-Zawał włączania pacjentów również do programu lekowego B.101. Cieszy nas to bardzo, że Ministerstwo Zdrowia i NFZ ze zrozumieniem analizują możliwość wprowadzenia proponowanych rozwiązań - spuentował swoją wypowiedź profesor Przemysław Mitkowski, prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także