Rosyjskie wojska okupacyjne posuwają się w kierunku Pokrowska w obwodzie donieckim. Ukraina może go stracić już we wrześniu, pisze "The Telegraph”. W ciągu ostatnich trzech tygodni Rosjanie posunęli się naprzód o co najmniej 8 kilometrów w kierunku miasta. Oddziały przemieszczają się wzdłuż torów kolejowych, które zapewniają osłonę piechocie.
Pokrowska zagrożony
Do zeszłego wtorku Rosjanie zdobyli jedną trzecią Nowogrodiwki, miasta położonego na tej linii kolejowej. W piątek miasto całkowicie się poddało. Teraz Rosjanie próbują ominąć przedmieścia Mirnogradu, gdzie środowisko miejskie może ich spowolnić.
– Właściwie próbują przebić się przez tę flankę na drodze do Pokrowska i udaje im się to, i to bardzo skutecznie – stwierdził jeden z ukraińskich dowódców cytowany przez gazetę.
Ukraińskie Centrum Strategii Obronnych przewiduje, że Rosjanie dotrą do miasta prawdopodobnie w połowie września. Nie jest to zbyt dobra wiadomość dla Ukrainy. Pokrowsk jest strategicznym węzłem komunikacyjnym, przez który przebiegają szlaki drogowe i kolejowe, zapewniające funkcjonowanie ukraińskiego garnizonu, który utrzymuje front w innych częściach obwodu donieckiego. Najbliższa droga między Pokrowskiem a Kostyantynówką jest już zbyt niebezpieczna w użytkowaniu i prawdopodobnie zostanie zamknięta w nadchodzących dniach lub tygodniach.
"Upadek Pokrowska poważnie skomplikuje logistykę wojsk ukraińskich w okolicach Torecka, Czasowskiego Jaru i aglomeracji «fortecznej» Słowiańsk, Kramatorska i Kostiantynówki” – czytamy w publikacji.
Rosjanie rozbudowują swoje oddziały także na flankach. W czwartek doniesiono o walkach na obrzeżach Selidowoja, miasta na południowy wschód od Pokrowska.
Na wschód od miasta, na lewo od wojsk ukraińskich, Rosjanie wkroczyli do Krasnego Jaru i Grodiwki. Kroki te grożą okrążeniem dużych obszarów frontu ukraińskiego na północy wokół Torecka i na południu wokół Kurachowa.
"Innymi słowy, Rosjanie są gotowi zająć znaczny obszar obwodu donieckiego – jeden z ich deklarowanych celów wojennych – co naraża na ryzyko pozostałe ukraińskie przyczółki i grozi ofensywą w kierunku Dniepru [...] Jednak bitwa jeszcze się nie skończyła, według ukraińskich źródeł Rosjanie ponoszą rekordowe straty na kierunku Pokrowska i nie będą w stanie długo utrzymać obecnego tempa natarcia” – pisze "The Telegraph”.
Czytaj też:
"Bratobójczy ostrzał". Zaskakujące sygnały ws. katastrofy ukraińskiego F-16Czytaj też:
Premier Danii: Ukraina musi wygrać wojnę. Tylko jeden kraj UE jest przeciw