Eutanazja z powodu choroby psychicznej. Głośna sprawa młodej Holenderki

Eutanazja z powodu choroby psychicznej. Głośna sprawa młodej Holenderki

Dodano: 
Flaga Holandii
Flaga Holandii Źródło: Pixabay/BRRT/Domena Publiczna
Zdrowa fizycznie Holenderka Zoraya ter Beek została poddana eutanazji kilka dni po swoich 29 urodzinach. Kobieta cierpiała m.in. na depresję i stany lękowe.

Zoraya ter Beek, która zmagała się również z zaburzeniami osobowości typu borderline, traumą oraz autyzmem, zmarła 22 maja o 13:25 czasu lokalnego, 20 dni po swoich urodzinach. W eutanazji kobiecie pomogło Centrum Wiedzy o Eutanazji.

Holenderskie prawo

Kilka dni przed śmiercią ter Beek uzyskała zgodę holenderskiego sądu na poddanie się eutanazji. W uzasadnieniu decyzji podano, że kobieta ma prawo do zastania zabitą z powodu "nieznośnego cierpienia psychicznego". Sama ter Beek twierdziła, że nie ma już siły zmagać się z chorobą oraz że żadna dotychczasowa terapia nie przyniosła jej ukojenia.

Kobieta po raz pierwszy złożyła wniosek o pomoc w samobójstwie w 2020 r. po zmaganiach z myślami samobójczymi spowodowanymi trudnościami we wczesnym dzieciństwie.

– Ludzie myślą, że kiedy jest się chorym psychicznie, nie można myśleć logicznie, co jest obraźliwe. Rozumiem obawy niektórych osób niepełnosprawnych dotyczące wspomaganego samobójstwa i obawy, że ludzie znajdą się pod presją śmierci. Ale w Holandii mamy to prawo od ponad 20 lat. Obowiązują naprawdę rygorystyczne zasady i jest to naprawdę bezpieczne – powiedziała kobieta w jednym z wywiadów.

– W ciągu trzech i pół roku, jakie zajęła procedura, nigdy nie wahałam się przed moją decyzją. Poczułam poczucie winy – mam partnera, rodzinę, przyjaciół i nie jestem ślepa na ich ból. I poczułam strach. Jestem jednak całkowicie zdeterminowana, aby przez to przejść – dodała.

Zgodnie z holenderskim prawem, aby osobę można było uznać za kwalifikującą się do wspomaganego samobójstwa, należy uznać, że "doświadcza ona cierpienia nie do zniesienia bez perspektyw na poprawę”. Aby rozpocząć ostateczny proces, pacjent musi być również całkowicie poinformowany, o tym, co go czeka.

Ter Beek była zmuszona usunąć wszystkie swoje profile w mediach społecznościowych po tym, jak w kwietniu opublikowano artykuł na temat jej przypadku, co spowodowało, że wielu użytkowników internetu bombardowało jej skrzynkę odbiorczą, informując ją, aby nie poddawała się zabiegowi, co wprawiło ją w niepokój.

– Ludzie mówili: "Nie rób tego, twoje życie jest cenne". Wiem to. Inni twierdzili, że mają na to lekarstwo, na przykład specjalną dietę lub leki. Niektórzy kazali mi znaleźć Jezusa lub Allaha, albo powiedzieli, że spłonę w piekle. To była totalna burza. Nie mogłam znieść całej tej negatywności – powiedziała.

Czytaj też:
Papież: Eutanazja to porażka miłości
Czytaj też:
Szkocja: Biskupi apelują o niedopuszczenie do legalizacji eutanazji

Źródło: New York Post
Czytaj także