„Do Rzeczy”: kulisy rządu Tuska na taśmie Bieńkowskiej i Wojtunika

„Do Rzeczy”: kulisy rządu Tuska na taśmie Bieńkowskiej i Wojtunika

Dodano:   /  Zmieniono: 
 
Czy policjanci na polecenie szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza spalili budkę strażniczą przed rosyjską ambasadą? Tak Elżbiecie Bieńkowskiej sugerował szef CBA. „Do Rzeczy” dotarło do nagrania rozmowy podsłuchanej w 2014 r. w restauracji Sowa i Przyjaciele.

Ponadto w nowym „Do Rzeczy”: o co chodzi w tych wyborach, tajemnice sukcesu Andrzeja Dudy, jakie cele stawia sobie Paweł Kukiz i co powinien zrobić przed wyborami parlamentarnymi, dlaczego wyborcy wybrali Dudę i Kukiza, telewizja vs. Internet w kampanii wyborczej i jak uzależnia kokaina.  

Taśmy z nagranymi rozmowami polityków, ujawnione w ubiegłym roku, wywołały w kraju polityczną burzę. Według nieoficjalnych informacji podsłuchana wówczas miała też zostać rozmowa ówczesnej wicepremier i minister infrastruktury Elżbiety Bieńkowskiej z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem. Dotarliśmy do tego nagrania. To zapis spotkania w restauracji Sowa i Przyjaciele, do którego doszło 5 czerwca 2014 r. W rozmowie pada sugestia dotycząca tego, że policja na zlecenie ówczesnego ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza miała podpalić budkę przed ambasadą – można się domyślać, że chodzi o dewastację, do której doszło przed Ambasadą Federacji Rosyjskiej w Warszawie podczas Marszu Niepodległości w 2013 r. Szef CBA i wicepremier rozmawiali także o nieprawidłowościach przy finansowaniu kampanii wyborczej Platformy Obywatelskiej, zakupie pociągów Pendolino i podejrzanych umowach na doradztwo zawieranych przez KGHM. Szczegóły i fragmenty nagrania – w najnowszym wydaniu tygodnika „Do Rzeczy”.  

Na łamach „Do Rzeczy” także o kampanii prezydenckiej. Nie udało się zwyciężyć po aferze Rywina. Jeśli chcemy wygrać teraz, to musimy sobie odpowiedzieć na pytanie: Dlaczego przegraliśmy w 2007 r.? – pisze w „Do Rzeczy” Andrzej Nowak. O co chodzi w tych wyborach? Jaka jest ich waga? Najlepiej na te pytania odpowiada jeden z najbardziej zainteresowanych: „Te wybory to coś znacznie poważniejszego niż tylko kwestia lepiej lub gorzej przeprowadzonej kampanii marketingowej. Stawką jest pytanie o to, czy Polacy są podmiotem czy przedmiotem władzy we własnym kraju”. To słowa Andrzeja Dudy z rozmowy dla dwumiesięcznika „Arcana”. Nie mniej wymowny jest komentarz, jaki jeszcze zwięźlej sformułował Adam Michnik po ogłoszeniu wyników I tury wyborów prezydenckich: „Nie oddajmy Polski gówniarzom”. Nowak przypomina, że szansa na zmianę w Polsce była 10-12 lat temu, po aferze Rywina. Jednak przegraliśmy. Właściciele III RP okazali się silniejsi. Wygrali – już w jesiennych, przedterminowych wyborach parlamentarnych 2007 r., w skutecznym działaniu przemysłu pogardy i nienawiści, jaki udało im się wedle wzorów mistrza Urbana rozbudować – pisze publicysta „Do Rzeczy”. Dlaczego? Rozrachunek zacząć trzeba od własnych błędów. Najważniejszy sprowadza się do stwierdzenia: mamy rację, i to wystarczy. Jeśli ją rzeczywiście mamy, to na pewno na poziomie oceny moralnej, ale nie na płaszczyźnie oceny politycznej. Polityka w systemie demokratycznym jest sztuką przekonywania współobywateli (…) – podkreśla. Więcej – w najnowszym wydaniu tygodnika.

O wyborach mówi również Jarosław Sellin. Podkreśla, że był pewien sukcesu kandydata Prawa i Sprawiedliwości. Byłem pewien, że ciężka praca Andrzeja Dudy – a był to najbardziej pracowity kandydat tej kampanii – i jego zalety przyniosą dobry efekt. Marzyłem, że taka będzie kolejność – podkreśla. I dodaje, że PiS wcale nie chowa w tej kampanii prezesa Kaczyńskiego. Wszyscy parlamentarzyści PiS tworzą rozszerzony sztab wyborczy Andrzeja Dudy. Niektórzy są zaangażowani w działania centralne, a wszyscy w działania regionalne – mówi. Zwraca uwagę, że trzeba też wyciągnąć wnioski z sukcesu Pawła Kukiza. Jego 20 proc. to nie jest przypadek ani efekt zmyślnej socjotechniki – mówi. Cała rozmowa – w nowym „Do Rzeczy”.

Na łamach „Do Rzeczy” także rozmowa z Pawłem Kukizem. Nie jestem tak dobrym aktorem, bym był w stanie takie emocje udawać. To były prawdziwa radość i uśmiech zwycięstwa. Dla kogoś, kto tak jak ja startował z niczego, tak duże zaufanie ludzi to już zwycięstwo – mówi Kukiz Kamili Baranowskiej. Jego plan na polityczną przyszłość to zmiana konstytucji na obywatelską i zlikwidowanie magdalenkowego układu, który jest usankcjonowany w obowiązującej konstytucji Aleksandra Kwaśniewskiego. Drogi ku niemu są bardzo różne. Jedną z dróg był mój start w wyborach prezydenckich, kolejną jest start w wyborach parlamentarnych i zdobycie takiej liczby mandatów, jaka pozwoli mieć zasadniczy wpływ na kształt naszego państwa – mówi Kukiz. Cała rozmowa – w poniedziałek w „Do Rzeczy”.  

Gdy za kilka dni się dowiemy, kto będzie gospodarzem Belwederu przez kolejne pięć lat, tematem numer jeden dla polskiej polityki staną się na kilka miesięcy Paweł Kukiz i byt polityczny, którego utworzenie już zapowiedział Kukiz nie będzie pierwszym politykiem, który na sile potencjału uzyskanego w wyborach prezydenckich stworzył własną formację. Ale idąc tą drogą, Kukiz będzie się musiał dobrze zastanowić, dobierając tenorów do swojego politycznego chóru. Stworzenie atrakcyjnej dla wyborców listy kilkuset kandydatów do obu izb parlamentu (to chce zrobić Kukiz w ciągu najbliższych trzech miesięcy) będzie trudniejsze niż start w wyborach prezydenckich. Jak to zrobić, żeby spektakularny skok z kwietnia już we wrześniu nie zamienił się w równie gwałtowny zjazd w dół – o tym w „Do Rzeczy” pisze Antoni Dudek.

Polscy „oburzeni” okazali się tymi, którzy od tęczowych sztandarów wolą polskie flagi. Establishment może już tylko liczyć na skłócenie ruchu Kukiza z PiS – to z kolei komentarz Piotra Semki. Publicysta „Do Rzeczy” pisze, że ostatnie dni to nasza mała polska antyestablishmentowa rewolucja. Warto troskliwie zbierać jej nieliczne ślady. Polacy zobaczyli przerażone twarze Andrzeja Wajdy, Misia Kamińskiego czy gwiazd TVN. Zachowajmy te pamiątki z wyborczej nocy, bo ci, którym zatrzęsła się na chwilę polityczna ziemia pod nogami, będą dbać, aby nigdy ich nie przypominano – pisze Semka. I dodaje, że na PO mści się budowana latami legitymacja do sprawowania władzy oparta na strachu przed PiS. Jak każda nadużywana propaganda, i ta w końcu przestała działać. Cały komentarz – w nowym „Do Rzeczy”.  

Wybory komentuje też Rafał A. Ziemkiewicz. Wyborca korzystający z Internetu nie potrzebuje komentarzy Beaty Tadli lub Justyny Pochanke. Za pomocą jednego kliknięcia może dotrzeć do filmu ze spotkania prezydenta i na własne oczy zobaczyć, jak ten wygłasza ośmieszający go monolog o specjalistach od kur  – pisze publicysta. Jemu osobiście w komentarzach po I turze wyborów zabrakło wniosku najoczywistszego. Przekonanie PO, że prezydent Bronisław Komorowski miażdżąco wygra już w I turze, okazało się błędne, ponieważ nie uwzględniało postępujących od lat zmian w sposobie komunikowania się – podkreśla Ziemkiewicz. I dodaje, że zaglądanie wyborcom w dowody osobiste musi doprowadzić do wniosku, że poparcie III RP traci głównie wśród ludzi młodych. To z kolei każe wiązać przyczynę odwracania się od Platformy z umowami śmieciowymi czy zablokowaniem perspektyw awansu. Jednak bardziej owocna byłaby próba skorelowania preferencji wyborczych z odpowiedzią na pytanie: Skąd czerpiesz wiedzę o świecie, z telewizji czy Internetu? Dlaczego – o tym w najnowszym wydaniu tygodnika „Do Rzeczy”.

Na łamach „Do Rzeczy” także o tym, że biały krystaliczny proszek, który dodaje sił i energii, od paru lat jest drugim najpopularniejszym narkotykiem w Europie. Większą popularnością niż kokaina cieszy się tylko marihuana. Tajemnicą poliszynela jest, że białą „kreskę” lubią od czasu do czasu wciągnąć przedstawiciele polskich elit biznesowych, politycznych czy medialnych. Kokaina króluje na salonach. Tymczasem z badań wynika, że jest to niemal najbardziej uzależniająca i szkodliwa dla zdrowia oraz pod względem społecznym substancja na świecie. W tym niechlubnym rankingu wyprzedza ją jedynie heroina. Najnowsze eksperymenty dowodzą, że wystarczy jedna „kreska”, by się uzależnić. Szczegóły – w najnowszym wydaniu tygodnika „Do Rzeczy”.

Nowy numer „Do Rzeczy” w sprzedaży od poniedziałku, 18 maja 2015. E-wydanie będzie dostępne u dystrybutorów prasy elektronicznej. Tygodnik „Do Rzeczy” to tytuł kierowany przez Pawła Lisickiego. Jest pismem konserwatywno-liberalnym. Na łamach tygodnika publikują m.in. Piotr Semka, Rafał A. Ziemkiewicz, Cezary Gmyz, Waldemar Łysiak, Jan Pospieszalski, Krzysztof Rybiński i Jadwiga Staniszkis.

Całość recenzji dostępna jest w 21/2015 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także