nr 3: Eurokomisarze uderzają w demokratycznie wybrany rząd Polski

nr 3: Eurokomisarze uderzają w demokratycznie wybrany rząd Polski

Dodano:   /  Zmieniono: 
– Nie cofniemy się, nie zrezygnujemy z naprawy Polski – mówi premier Beata Szydło w wywiadzie dla „Do Rzeczy”.

– Popieramy powrót do poprzedniego wieku emerytalnego. chcemy, aby został przywrócony w tym roku – zapowiada. I zdradza szczegóły dotyczące projektu 500 zł na dziecko. – W projekcie, który w tej chwili przygotowaliśmy, nie ma żadnego progu finansowego na drugie i kolejne dziecko. Jest próg na pierwsze dziecko. Planujemy, by na początku lutego projekt trafił już pod obrady rządu, a następnie został skierowany do parlamentu. Jeśli tam prace przebiegną zgodnie z przewidzianym przez nas harmonogramem, to w kwietniu ustawa powinna być już gotowa – wyjaśnia premier Szydło.

W rozmowie dla „Do Rzeczy” premier Beata Szydło podkreśla także, że Komisja Europejska nie powinna zajmować się wewnętrznymi decyzjami Polski. – Mogę podać wiele przykładów, kiedy państwa Unii podejmowały podobne do nas działania, które nie spotykały się z zainteresowaniem Komisji. Luksemburg na przykład chce zupełnie swój Trybunał zlikwidować i Komisji to nie interesuje. Kiedy we Francji zmieniono ustawę medialną i to prezydent mianował szefa mediów publicznych, też nikt nie wszczynał żadnych procedur – zauważa premier. I dodaje, że Komisja Europejska nie ma możliwości nałożenia sankcji. Są opowieści o tym, że mogą zostać zmniejszone środki finansowe. Sądzę jednak, że chodzi o to, by pogrozić nam palcem i pokazać, że państwa Unii, które próbują wprowadzać zmiany, które nie podobają się większości środowisk czy grup lobbystycznych, powinny się zreflektować.

O Hipokryzji Platformy wBrukseli opowiada również Syed Kamall, brytyjski polityk, przewodniczący frakcji Europejskich
Konserwatystów i Reformatorów wParlamencie Europejskim. – Krytyka Polski jest nieuzasadniona i niesprawiedliwa. Jeżeli chodzi o Komisję Europejską, to nie jest niczym nadzwyczajnym, że prosi dany kraj członkowski o wyjaśnienie różnych wątpliwych kwestii. Zwłaszcza jeśli wprowadzane rozwiązania dotyczą zmiany sposobu zarządzania wymiarem sprawiedliwości lub mediami. Powinna być to jednak ocena niepolityczna, oparta na rzetelnie zebranych faktach przy współpracy z rządem polskim, a nie jakiś partyzancki atak przeprowadzony na podstawie półprawd rozpowszechnianych przez polskich przeciwników rządu, polską opozycję. Komisja Europejska powinna współpracować z Polską na zasadzie partnerstwa.

Na łamach „Do Rzeczy” Piotr Semka ocenia także politykę zagraniczną rządu oraz PiS, a Dominika Ćosić kreśli sylwetkę makiawelicznego przewodniczącego Parlamentu Europejskiego.

Ponadto w „Do Rzeczy”:

– Wiązanie mediów z rządem zawsze jest niebezpieczne. Dlatego jeśli chodzi o pomysł mediów narodowych w kształcie, w jakim dotąd było to przedstawiane, pozostaję krytyczny – mówi w wywiadzie Bronisław Wildstein. Pisarz, publicysta tygodnika „W Sieci”, były prezes TVP przekonuje jednocześnie, że „opcja zerowa” pomoże rozbić „klanowe układy” w mediach. – Od 1989 r. mamy fundamentalny problem z mediami publicznymi. Pamiętajmy, że były to media komunistyczne, stanowiące frontowy oddział propagandy. Po czym przyszedł rząd Mazowieckiego i mianując na stanowisko szefa Radiokomitetu Andrzeja Drawicza, zastrzegł, by nie robić zbyt wielu zmian. Zmieniono więc nazwę, pojawiło się parę nowych osób, ale generalnie struktury pozostały te same – zauważa Wildstein w rozmowie z Kamilą Baranowską. Publicysta odnosi się też do krytyki europejskich elit na nową władzę w Polsce. – Takie reakcje z jednej strony wiążą się z przechyłem ideologicznym Unii Europejskiej, która jest niechętna prawicy konserwatywnej, a z drugiej strony z pracą tych ośrodków III RP, które mają dobre kontakty z Zachodem. Czasami to jest niebywałe. Czytam np. wywiad Andy Rottenberg dla niemieckiego czasopisma „Theater heute” i tam pełno jest kłamstw, manipulacji, bzdur, które podaje się jako fakty – podkreśla Wildstein.

– Walka o „wolność mediów” jest próba utrwalenia medialnego apartheidu. 26 lat dziejów mediów III RP to historia eliminowania i marginalizowania w nich konserwatywnej prawicy – przekonuje z kolei Piotr Gursztyn. – Wygrywa ten, kto określa zasady – to zdanie odnosiło się i odnosi do debaty na temat tego, jak mają wyglądać media i dziennikarstwo we współczesnej Polsce. Co znaczy pluralizm i obiektywizm? Co jest poglądem uprawnionym, a co skrajnym i kontrowersyjnym? Narzędziami są tu język, definicje i etykiety. Długo można wyliczać, kto dyktował ten język, ale prawie nigdy nie byli to ludzie mediów kojarzonych z prawicą – zauważa publicysta w  tekście „Rezerwat prawicy”.

Rafał A. Ziemkiewicz w najnowszym numerze „Do Rzeczy” prezentuje swój „Alfabet zaKODowanych”, czyli subiektywny wybór znanych aktywistów, którzy protestują w manifestacjach KOD. A Waldemar Łysiak pisze o problemach rasowych w Ameryce i zdradza na kogo głosowałby w tegorocznych wyborach w USA.


Nowy numer „Do Rzeczy” w sprzedaży od poniedziałku, 18 stycznia 2016. Tygodnik „Do Rzeczy” można też czytać w popularnej na całym świecie aplikacji Kiosk Google  Play (Google Newsstand), która umożliwia między innymi dodawanie własnych notatek do tekstów. Tygodnik „Do Rzeczy” jest również dostępny w wersji cyfrowej u dystrybutorów prasy elektronicznej, m.in. w Nexto (http://www.nexto.pl/e-prasa/tygodnik_do_rzeczy_p35465.xml?archival), e-Kiosk (http://www.e-kiosk.pl/index.php?page=issue&id_issue=89576) oraz w aplikacji WPROST KIOSK odpowiednio dla:  
- systemu Android: (https://play.google.com/store/apps/details?id=com.paperlit.android.wprost)
- systemu iOS (https://itunes.apple.com/pl/app/wprost-kiosk/id459708380?mt=8).
„Do Rzeczy” jest również dostępny w wersji dźwiękowej w Audiotece.

Całość recenzji dostępna jest w 3/2016 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także