Szef Komisji Europejskiej zwierzył się, że nie poproszono go, aby w kolejnej kadencji ponownie stanął na czele KE. Polityk podczas rozmowy z dziennikarzami dodał, że wolałby objąć posadę Donalda Tuska.
– Jestem człowiekiem kompromisu. Dobrze jest składać propozycje, dobrze mieć wiele inicjatyw, ale jako przewodniczący Komisji Europejskiej, nie jesteś tym, kto o nich decyduje. Robią to Rada ministrów UE, Rada Europejska – mówił Juncker, narzekając na nadmiar obowiązków.
– Łatwiej jest mieć pracę na część etatu niż na cały etat. Szef Komisji Europejskiej pracuje 18 godzin dziennie. Przewodniczący Rady Europejskiej trochę mniej – mówił Juncker. Jeden z dziennikarzy po tych słowach zapytał go, czy sam Tusk ma podobne zdanie, na co szef KE odparł, że z pewnością tak jest.
Czytaj też:
Zwrot ws. Ludmiły Kozłowskiej. Jest decyzja sądu
Czytaj też:
Sawicki mocno o Tusku. Wbija też szpilę liderowi PSL