W swoim wideo-komentarzu Stanisław Michalkiewicz odniósł się do konfliktu z Antonim Macierewiczem. – Pan Macierewicz skrytykował moje władze umysłowe. Albo jestem wariatem czy durniem, albo gorzej, można domyślać się, że ruskim agentem – mówił publicysta.
Zdaniem Michalkiewicza sednem sporu jest fakt, że były szef MON krytykuje go za straszenie "żydowską okupacją Polski". – Pan Macierewicz, który nie potrafił obronić własnego tyłka na stanowisku ministra, powinien więcej skromności zachować w ocenie, czy coś nam nigdy nie grozi – stwierdził Michalkiewicz.
Zdaniem publicysta są poważne poszlaki, które potwierdzają jego teorię dotyczącą "okupacji". Jedną z nich ma być ustawa 1997 roku dotycząca stosunku państwa do gmin żydowskich wyznaniowych. – Ta ustawa zawierała informacje o łapówce, którą musieliśmy zapłacić gminom żydowskim i Światowej Organizacji Restytucji Mienia Żydowskiego w Nowym Yorku (WJRO) za przyjęcie do NATO – ocenił. Kolejną poszlaką jest z kolei ustawa 447 uchwalona w zeszłym roku przez Kongres USA.
Publicysta stwierdził, że w liście wystosowanym przez WJRO do polskiego Ministerstwa Sprawiedliwości te roszczenia wyceniono na bilion złotych.
– Jeśli środowisko żydowskie zostałoby obdarowane majątkiem takiej skali terenie Polski, to siłą rzeczy zyskałoby dominującą pozycję ekonomiczną, która przełożyłaby się na pozycję społeczną i polityczną – stwierdził Michalkiewicz.
Czytaj też:
Michalkiewicz: Możliwe, że Polska straci suwerenność. Przynajmniej nad terenem w OświęcimiuCzytaj też:
Macierewicz: Zgadnijcie czemu Wirtualna Polska powtarza głupoty Różańskiego