Programy Wątłego nagle zniknęły z anteny. Dziennikarz oskarża... PiS

Programy Wątłego nagle zniknęły z anteny. Dziennikarz oskarża... PiS

Dodano: 
Kuba Wątły, Superstacja
Kuba Wątły, Superstacja Źródło: YouTube / Superstacja
Przyszedł jednak moment, w którym PiS nie jest pewien swojej wygranej w jesiennej elekcji i w związku z tym, tam gdzie w mediach może, gdzie sięgają jego wpływy, „wycina” wszystko i wszystkich, którzy, bez względu na skalę, zagrażają jego pozycji. Tak też stało się właśnie teraz: przyszło „polecenie z góry” i jakiekolwiek zabiegi zarządu stacji przestały mieć znaczenie. Wszystko przestało mieć znaczenie - czytamy w oświadczeniu Kuby Wątłego.

W sobotę 29 czerwca Superstacja podjęła decyzję o rezygnacji z emisji odcinka programu Kuby Wątłego „Krzywe Zwierciadło”. Program został nagrany wcześniej, a gościem dziennikarza był Ziemowit Szczerbek. Rozmowa dotyczyła tematów politycznych. Dzień później stacja pokazała - zgodnie z planem - drugi program Wątłego „Sumę Tygodnia”, zaś w poniedziałek widzowie mogli oglądać kolejny odcinek „Krzywego Zwierciadła”. We wtorek z kolei zapadła decyzja o zdjęciu obu programów tego dziennikarza z anteny.

Do decyzji tej Jakub Wątły odniósł się wczoraj na Facebooku. "Moje programy telewizyjne, czyli 'Krzywe Zwierciadło' i 'Suma Tygodnia', nieodwołalnie zniknęły z anteny Telewizji Superstacja. Odbyło się to szybko i sprawnie, niczym pod nożem dobrego chirurga. Tyle, że on leczy, a tu mamy zejście. Nie jest ono jednak dla mnie zaskoczeniem, wszak wszystko co działo się do tej pory, jednoznacznie zmierzało do takiego właśnie rozwiązania" – czytamy w oświadczeniu dziennikarza. Wątły podkreśla, że wszystko zaczęło się od "oczekiwanej przez pisowską KRRiT autocenzury w postaci rezygnacji z emisji moich programow na żywo i przejścia na nagrywanie ich kilka godzin przed porą emisji, byśmy mogli wstawic do programu autocenzorski efekt „pikania” lub zwyczajnie wyciąć niektóre fragmenty, co zresztą było widać codziennie".

W swoim wpisie Wątły podnosi także kwestię odejścia Elizy Michalik. "W maju przyszło celowe zmniejszanie zasięgów Elizy i moich, poprzez niepublikowanie naszych programów w sieci. Potem przyszła decyzja o rezygnacji przez stację z polityki, odejście Elizy Michailk, wstrzymanie emisji zeszłosobotniego programu z Ziemowitem Szczerkiem, aż po definitywne rozejście się dróg moich i telewizji Superstacja" – relacjonuje.

Czytaj też:
Eliza Michalik ma nową pracę

Wszystkie dotychczasowe zajścia w stacji, Wątły nazywa próbą pogodzenia ognia z wodą, ponieważ - jak twierdzi - zarząd telewizji podejmował szereg działań, byle tylko utrzymać emisję jego programów w tej lub innej formie. "Przyszedł jednak moment, w którym PiS nie jest pewien swojej wygranej w jesiennej elekcji i w związku z tym, tam gdzie w mediach może, gdzie sięgają jego wpływy, „wycina” wszystko i wszystkich, którzy, bez względu na skalę, zagrażają jego pozycji. Tak też stało się właśnie teraz: przyszło „polecenie z góry” i jakiekolwiek zabiegi zarządu stacji przestały mieć znaczenie. Wszystko przestało mieć znaczenie" – przekonuje Wątły.

facebookCzytaj też:
Nazwał dziennikarzy TVP śmierdzącymi gnidami. Wraca na antenę

Źródło: Facebook / wirtualnemedia.pl
Czytaj także