Liczy się też sposób, w jaki poinformowała o tym świat. Zrobiła to na żywo, siedząc ze swoim ukochanym (teraz już byłym) nad talerzem sushi. Oznajmiła z uśmiechem, że to koniec i już. Formuła zerwania wywołała jednak u fanów mieszane uczucia. Część uznała to za żenadę i dziecinadę, inni za przejaw dojrzałości. – Bo kiedy ludzie mają do siebie szacunek i są swoimi przyjaciółmi... nie może być inaczej. W życiu jednak bywa różnie:) A czasem lepiej, jak (związek) drogi się rozejdą – skomentowała Maffashion. A krytykom odpowiedziała, że zależało jej na tym, by to ona sama poinformowała o rozstaniu, a nie zrobiły to za nią tabloidy czy inne plotkarskie media. – A lepiej, aby portale węszyły i pisały bzdury? Uważam, że najlepiej, jak coś wyjdzie u źródła... niż potem mam się odnosić do plotek. Będąc osobą publiczną i mając taką możliwość wypowiedzi, dobrze z niej skorzystać – wyznała. My tam wolelibyśmy, aby nie korzystała z żadnej
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.