Posłanka Prawa i Sprawiedliwości jest - według dziennika - niekwestionowaną liderką sejmowych wypraw. W grudniu ubiegłego roku odwiedziła Ułan Bator. Poleciała tam po to, aby spotkać się z tamtejszymi parlametarzystami oraz wziaćudział w spotkaniach ze środowiskami akademickimi.
„Udział w konferencji naukowej w Ułan Bator poświęconej 30. rocznicy pierwszych demokratycznych wyborów w Mongolii był jednym z kluczowych punktów wizyty wicemarszałek” – poinformowała kancelaria Sejmu. Pięciodniowa wizyta Gosiewskiej w Mongolii kosztowała podatników 28 tysięcy złotych. 25 tysięcy to koszt samych biletów. To jednak nie jedyna w ostatnim czasie wizyta posłanki PiS. Niedawno była także w Hamburgu, gdzie wzięła udział w wigilii dla bezdomnych. Wizyta posłanki w Niemczech to koszt 4,2 tys. zł.
Jednak nie tylko Gosiewska odbyła ostatnio kosztowne podróże. "Na przykład poseł Krzysztof Truskolaski z KO pojechał na zgromadzenie parlamentarne do spraw demokracji przed świętami do miasteczka, w którym rezyduje św. Mikołaj, czyli Rovaniemi w Finlandii. Koszt wyprawy? 7,3 tys zł!" – czytamy w "Super Expressie".
Czytaj też:
"W PO panuje popłoch". Boją się, że stracą subwencjęCzytaj też:
"Dopinam kilka rzeczy i wracam na dożywotkę". Nowe ustalenia ws. mordercy Adamowicza