Wcześniej dwie senackie komisje – ustawodawcza oraz praw człowieka, praworządności i petycji – podczas kilkuminutowego posiedzenia przed godz. 14.30 w piątek podtrzymały wniosek o odrzucenie nowelizacji ustaw sądowych. W głosowaniu większość senatorów była za odrzuceniem projektu. Teraz nowela wróci do Sejmu, który może zmienić decyzję Senatu. Na to wskazuje arytmetyka – większość w Sejmie ma Zjednoczona Prawica. Jeśli Sejm odrzuci uchwałę izby wyższej, projekt trafi na biurko prezydenta.
– Nowelizacja ustaw sądowych ratuje Polskę przed wielkim chaosem, destabilizacją i anarchią (...) Ta dyskusja pokazała, że pilne uchwalenie tej ustawy jest niezbędne, a jeśli ta ustawa wejdzie w życie, to gwarantuję, że konsekwentnie będziemy zmieniać polskie sądownictwo. (...) Jeszcze wiele lat przed nami, wiele ważnych ustaw – mówił dziś w Senacie wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta.
Wiceszef MS w wystąpieniu podkreślił, że ustawa ta reguluje tylko tę część funkcjonowania sędziów, która dotyczy uprawnień sędziego do podważania statusu innych sędziów: – To jest odebranie sędziom prawa, które sobie uzurpują do decydowania, czy w Polsce rządzi konstytucja i demokracja, czy sędzia rejonowy.
Nowelę pod koniec ubiegłego roku przyjął Sejm. Rozszerza ona odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów i wprowadza zmiany w procedurze wyboru I prezesa Sądu Najwyższego. Kandydata na to stanowisko będzie mógł zgłosić każdy sędzia SN. W razie problemów z wyborem kandydatów ze względu na brak kworum w ostatecznym stopniu planowanej procedury do ważności wyboru będzie wymagana obecność 32 sędziów SN. Jednak w noweli chodzi przede wszystkim o niepodważanie statusu sędziów wybranych przez nową Krajową Radę Sądownictwa.
Czytaj też:
Kolejne "zalecenia" Komisji Europejskiej dla Polski