W kwietniu ubiegłego roku szefowa Polskiej Akcji Humanitarnej poinformowała, że choruje na nowotwór piersi. Ochojska ubiegała się wówczas o mandat europosła. Jak tłumaczyła, gdyby nie kandydowała do Parlamentu Europejskiego, na pewno nie ogłaszałaby publicznie, że jest chora. – Natomiast uważam, że wobec moich wyborców z Dolnośląskiego i Opolskiego byłoby to nieuczciwe, gdybym ukrywała fakt, że w tej chwili, kiedy kandyduję, dowiedziałam się o raku piersi – podkreślała.
Jak prawie rok później czuje się europosłanka Koalicji Obywatelskiej? O swoim stanie zdrowia Janina Ochojska opowiedziała w rozmowie z Joanną Miziołek z tygodnika "Wprost". – Jestem na etapie o którym mówi się, że jestem wyleczona – powidziała szefowa PAH. Jak podkreśliła, czekają ją jeszcze naświetlania i dochodzenie do sienie po chemioterapii, którą - jak przyznała - bardzo źle znosi jej organizm. – Będąc po polio odczuwam jeszcze mocniej jak straszliwie mnie ona osłabiła. Dopiero kilka dni temu zaczęłam chodzić. Mam bóle kończyn i drętwienia. Jestem wyleczona, ale czuję się bardzo źle. Myślę, że to jest przejściowe. Organizm musi stanąć na nogi – dodała.
Ochojska zgodziła się ze stwierdzeniem, że jeśli chodzi o leczenie, Polska to "chory kraj". – Absolutnie to chory kraj – przyznała. – Dostaję co trzy tygodnie zastrzyk, który się nazywa herceptyna. Ostatnio, kiedy przyjechałam do szpitala po zastrzyk o 9 rano, opuściłam go dopiero po 16. W polskiej służbie zdrowia jest fatalna organizacja, bałagan. Ludzie w szpitalu nie wiedzieli gdzie mają się zgłosić, gdzie czekać i w końcu tyle to trwało. W tym tygodniu czeka mnie kolejny zastrzyk. Ciekawa jestem jak to będzie przebiegało, czy też będę siedziała tyle godzin – wskazała europosłanka.
Czytaj też:
Zapytano Polaków o Owsiaka. Jednoznaczne wyniki badaniaCzytaj też:
Wałęsa do prezydenta Dudy: Zabraniam panu