Ostatnio głośno zrobiło się o wywiadzie, jaki Praszyński przeprowadził z Anną Sieklucką. Dziennikarz w rozmowie z młodą aktorką nie pytał jednak o jej najnowszy film, ale zadawał jej intymne i prowokacyjne pytania.Wywiad z młodą aktorką ukazał się w serwisie Viva.pl, ale szybko zniknął ze strony. Film "365" to ekranizacji powieści erotycznej autorstwa Blanki Lipińskiego i właśnie z powodu tematyki filmu, dziennikarz zdecydował się zadać aktorce specyficzne pytania.
Praszyńskiego bardziej niż film czy atmosfera na planie interesowały bowiem doświadczenia seksualne artystki. Dziennikarz pytał Sieklucką m.in. o to czy ta „lubi seks?”, „ma doświadczenie seksualne?", czy "założyła na casting koronkową bieliznę?" i czy "piła wieczorami, żeby zapomnieć?".
W odpowiedzi na falę krytyki, Praszyński zamieścił w mediach społecznościowych wpis, w którym przeprasza „konwencję wywiadu” i tłumaczy się ze swojego zachowania.
Teraz, jak czytamy facebookowym profilu Vivy, dziennikarz stracił pracę.
"Szanowni Państwo, w związku z publikacją wywiadu Pana Romana Praszyńskiego z Panią Anną Marią Sieklucką chcielibyśmy wszystkich bardzo serdecznie przeprosić, a szczególne i szczere przeprosiny kierujemy w stronę Pani Anny Marii Siekluckiej. Przyznajemy, że zaistniała sytuacja nie powinna mieć miejsca, a wywiad tego rodzaju nie powinien pojawić się na stronie viva.pl, ani na żadnej innej wydawanej przez naszą firmę. Zapewniamy, że wyciągnęliśmy wnioski z zaistniałej sytuacji i wprowadzamy dodatkowe wewnętrzne procedury weryfikacji publikowanych treści. Jednocześnie podjęliśmy decyzję o zakończeniu współpracy z Panem Romanem Praszyńskim, a także podjęliśmy stosowne kroki w stosunku do osób odpowiedzialnych za publikację wywiadu na naszej stronie internetowej" – czytamy w oświadczeniu zarządu Edipresse Polska S.A
Czytaj też:
"Założyła pani na casting koronkową bieliznę?". Oburzające zachowanie dziennikarza wobec młodej aktorkiCzytaj też:
Afera w "Dzień dobry TVN". Nieoficjalnie: Zwolniono jednego dziennikarza