Piotr Zychowicz: W książce „Tragizm wielkich mocarstw” napisał pan, że konflikt między Stanami Zjednoczonymi a Chinami może zamienić się w otwartą wojnę…
Prof. John Mearsheimer: To bardzo prawdopodobne. …
i że Stany Zjednoczone będą próbowały wciągnąć do koalicji antychińskiej Rosję.
To również prawdopodobne.
Co to oznacza dla Polski?
To świetna wiadomość dla Polski. Bo jeżeli Rosja znajdzie się w koalicji przeciwko Chinom, to skupi się na dalekiej Azji. A nie na Europie Wschodniej.
Niekoniecznie. Może również powtórzyć się sytuacja z roku 1945. Ameryka w zamian za przystąpienie Związku Sowieckiego do wojny przeciwko Japonii zapłaciła Stalinowi Europą Wschodnią. Może teraz Ameryka w zamian za przystąpienie Rosji do wojny z Chinami zaoferuje Putinowi to samo.
To się nie stanie. Rosjanie wcale nie chcą bowiem zdominować Polski i państw bałtyckich. Musieliby oszaleć, żeby zrobić coś podobnego! Oni już u was byli, już raz to zrobili. I przyniosło to opłakane skutki. Imperium sowieckie załamało się i przestało istnieć. Rosjanie doskonale rozumieją, że wzięcie pod okupację Polski, Litwy, Łotwy i Estonii to pewny przepis na kolosalne kłopoty.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.