W programie "WP rozmowa" dziennikarka "Do Rzeczy" pytała rzecznika rządu o wypowiedź szefa MON dotyczącą Mistrali. W piątek w Sejmie Macierewicz oświadczył, że okręty zostały sprzedane Egiptowi, a następnie przekazane Rosji "za jednego dolara". Wypowiedź polskiego ministra skomentował rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, nazywając całą sprawę "bzdurą".
– Antoni Macierewicz jest politykiem odpowiedzialnym i doświadczonym. Na pewno wszelkie informacje, które podaje, są poparte określonymi danymi i (pochodzą - red.) ze sprawdzonych źródeł. Nie sądzę, żeby rzucał słowa na wiatr albo puszczał w obieg publiczny jakieś informacje niezweryfikowane. Nie chce mi się w to wierzyć – powiedział Bochenek.
Pytany o Bartłomieja Misiewicza, rzecznik rządu stwierdził, że wokół byłego rzecznika MON "narosło zbyt wiele emocji". – Oczywiście były pewne błędy, bo od tego nie da się uciec, ale przyznaliśmy się i nie widzę powodu, żeby do tego wracać. Bartłomiej Misiewicz kontynuuje studia, więc o jego przyszłość się nie martwię. To naprawdę bardzo dobrze zorientowany w kwestiach obronności człowiek – oświadczył Bochenek.
Poproszony o podsumowanie pierwszego roku rządów PiS, gość Kamili Baranowskiej podkreślił, że partii Jarosław Kaczyńskiego udało się zrealizować nie tylko program "Rodzina 500+". – Daliśmy rodzicom wybór, czy 6-latki mają iść do szkoły, podnieśliśmy płacę minimalną, która od 1 stycznia będzie wynosiła 2000 tys. zł, podnieśliśmy najniższe emerytury do poziomu 1 tys. zł brutto. Te zmiany są naprawdę bardzo kompleksowe – mówił rzecznik rządu.
dmc/Wirtualna Polska