Rozpoczęcie zdjęć do kolejnego pełnometrażowego filmu o mieszkańcach Wilkowyj było planowane na czerwiec. Śmierć jednego z głównych bohaterów sprawiła, że scenariusz ten przestaje być aktualny. Wiele wskazuje na to, że produkcja nie powstanie już nigdy.
– W tej sytuacji jest to niemożliwe, żebyśmy ruszyli ze zdjęciami. Ta smutna wiadomość, która nami wszystkimi wstrząsnęła, spowodowała, że możliwość nakręcenia filmu praktycznie upadła na zawsze – powiedział w rozmowie z Onetem Wojciech Adamczyk. Reżyser podkreślił, że w scenariuszu bardzo wiele scen przeznaczonych było właśnie dla Pawła Królikowskiego. To on miał być jednym z ważnych motorów fabuły. – Nie wyobrażam sobie, żeby ktokolwiek mógł zastąpić go w roli Kłusego. To jego rola, to on odcisnął na niej swoje piętno – przyznał.
Adamczyk podkreśla, że oczywiście "nigdy nie mówi się nigdy", jednak na razie nikt nie myśli o jakiejkolwiek kontynuacji "Rancza". – W tej chwili jesteśmy myślami z rodziną Pawła i wspominamy wspaniałe chwile na planie serialu i filmu – dodaje.
Paweł Królikowski był aktorem teatralnym, filmowym i telewizyjnym. Największą popularność przyniosła mu rola Kusego właśnie w serialu "Ranczo". W ostatnich latach był jurorem jednego z programów muzycznych Polsatu. Pełnił też funkcję prezesa Związku Artystów Scen Polskich. Zmarł po długiej chorobie 27 lutego w wieku 58 lat. Jego pogrzeb odbędzie się 5 marca. Aktor zostanie pochowany na Wojskowych Powązkach w Warszawie.
Czytaj też:
Syn Pawła Królikowskiego opublikował nekrolog. Bliscy aktora wystosowali prośbę