Dodała też, że po utracie pracy w telewizji śniadaniowej nie ma poczucia wielkiej straty, bo to nie była jej zdaniem zbyt ambitna praca. – Moja kariera jest na bocznym torze od wielu lat. Moje poletko to była telewizja śniadaniowa, a to nie jest szczególnie ambitna działka, więc nie mogę powiedzieć, że zeszłam z pozycji „solistki operowej”. Jakoś nie odczuwam ogromnej rewolucji w swoim życiu – wyznała w rozmowie z serwisem Newseria. Na pytanie, czy tęskni za telewizją, odpowiedziała: – Nie oglądam telewizji, przyznam szczerze, ale brakuje mi takiego kontaktu, wymiany myśli – zdradza. Widzom też bardzo brakuje tej wymiany myśli. Najbardziej widać to po tym, że dużo chętniej oglądają teraz „Pytanie na śniadanie”.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.