Mazurek o "zainfekowanym mózgu" Trzaskowskiego

Mazurek o "zainfekowanym mózgu" Trzaskowskiego

Dodano: 
Beata Mazurek
Beata Mazurek Źródło:PAP / Wojciech Pacewicz
"Co trzeba mieć w głowie, żeby mówić takie bzdury?" – pyta na Twitterze była rzecznik Prawa i Sprawiedliwości, obecnie europosłanka tej partii Beata Mazurek. Odnosi się w ten sposó do wypowiedzi prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego na temat wyborów.

Choć opozycja domaga się wprowadzenia stanu klęski żywiołowej i przełożenia wyborów prezydenckich, partia rządząca chce aby odbyły się one w zaplanowanym terminie. Według koncepcji Prawa i Sprawiedliwości, głosowanie miałoby się odbyć w pełni korespondencyjnie. Pomóc w tym miałaby Poczta Polska, której mają zostać przekazane listy wyborców.

Do pomysłu organizacji wyborów w taki właśnie sposób odniósł się prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. – Mam nadzieję, że wybory będą odroczone i odbędą się za kilka miesięcy, najlepiej za rok, kiedy sytuacja będzie bezpieczna. Warszawiaków interesuje teraz liczba miejsc pracy, a nie wybory – mówił wczoraj na antenie Polsat News. Wyrażając nadzieję, że wybory nie dojdą jednak do skutku, Trzaskowski zastanawiał się czy Polacy w ogóle powinni wziąć w nich udział, bo - jak ocenił - mamy do czynienia z "farsą z demokracji". – Będą zainfekowane koperty, które prawdopodobnie nie dotrą do wszystkich wyborców, gdzie liczyć głosy będą prawdopodobnie notable pisowscy – dodał.

Jego wypowiedź ostro skomentowała na Twitterze europosłanka Prawa i Sprawiedliwości Beata Mazurek.

"Prawdopodobnie, to chyba Trzaskowskiemu mózg się zainfekował. Co trzeba mieć w głowie, aby mówić takie bzdury. Każdego dnia opozycja przekracza kolejne granice nonsensów" – napisała była rzecznik PiS.

Czytaj też:
"Nie mają żadnych hamulców". Budka: Winni poniosą odpowiedzialność
Czytaj też:
Co, jeśli samorządowcy nie wydadzą Poczcie Polskiej spisu wyborców? Dworczyk: Mam nadzieję, że nie ulegną pokusie...

Źródło: Twitter / wpolityce.pl
Czytaj także