Były prezydent stwierdził, że jeśli któreś z państw członkowskich nie stosuje się do wspólnych reguł, powinna istnieć możliwość wykluczenia go z UE. – Domagam się efektywnych działań, łącznie z groźbą wykluczenia z Unii Europejskiej – podkreślił.
Na łamach niemieckiej prasy Wałęsa skrytykował prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i jego tragicznie zmarłego brata, Lecha. Jak przekonywał w rozmowie z "SZ", na początku lat 90. miał powody do tego, by zwolnić braci ze stanowisk, jakie zajmowali wówczas w prezydenckiej kancelarii.
– Uważałem ich za niebezpiecznych i doszedłem do wniosku, że trzeba ich pozbawić tych stanowisk, na których mogą podejmować ważne polityczne decyzje. Są oni niepewni, zakompleksieni i dlatego patrzą wstecz, a nie do przodu – powiedział były prezydent, dodając, że zarówno Jarosław, jak i Lech byli inteligentnymi politykami, ale "nieodpowiednimi do występowania w pierwszym szeregu".
Krytykując rządy PiS, Wałęsa przekonywał, że Polska znajduje się w "ślepej uliczce i dlatego potrzebuje pomocy z całego świata". – Ludzie Kaczyńskiego sięgając po populizm i demagogię wprowadzili wiele zła i będą to kontynuować, aż nie zostaną zatrzymani – oświadczył. Były prezydent zapowiedział też, że będzie się starał doprowadzić do referendum ws. przyspieszenia wyborów.