W rozmowie z portalem DoRzeczy.pl Zbigniew Girzyński odniósł się do materiału, w którym Tusk podważa majowe wybory prezydenckie. Były premier przedstawił wczoraj trzy główne powody, dla których jego zdaniem Polacy nie powinni brać udziału w głosowaniu korespondencyjnym. Pierwszy to bezpieczeństwo, drugi – konstytucyjny (zmiany w Kodeksie wyborczym, zapewnienie tajności głosowania), trzeci – "zwykła ludzka przyzwoitość, która nie pozwala uczestniczyć w procederze przygotowanym przez ministra Sasina i PiS na zlecenie Jarosława Kaczyńskiego".
Poseł PiS ocenił m.in., dlaczego jego zdaniem były premier akurat teraz zamiesza w sieci wideo dotyczące wspomnianego tematu. – Kandydatka na prezydenta z ramienia PO, pani Kidawa-Błońska zaczyna mieć tak nikłe poparcie, że Donald Tusk zdecydował się odezwać. Pod byle pretekstem, jakim jest apel o bojkot wyborów, zakwestionować potrzebę ich przeprowadzenia i ewentualny wynik. Wydaje mi się, że namawianie przed Tuska do sprzeciwu wobec wzięcia udziału i jego brak aktywności w tym zakresie jest podyktowane słabymi wynikami Kidawy-Błońskiej. Tym bardziej, że sondaże nie są dla niej łaskawe – mówi nam polityk.
W przestrzeni publicznej pojawiły się jednak głosy, które sugerują, że Tusk w pewien sposób pomaga Andrzejowi Dudzie zyskać głosy wyborców. Co na to poseł PiS? – Przez takie wystąpienia Donalda Tuska, były premier pośrednio przyczynia się do wygrania wyborów przez Andrzeja Dudę. Im większa demotywacja w Platformie, tym lepiej dla PAD. Tak to oceniam – podsumował Girzyński.
Czytaj też:
Donald Tusk wydał oświadczenie ws. wyborów 10 maja
Czytaj też:
Czarnecki: Jak nie będzie wyborów to opozycja powie, że państwo nie działa
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.