Szef Państwowej Komisji Wyborczej powiedział w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej", że do 10 maja zostało niespełna tydzień, a stan prawny nie jest ustalony. Jego zdaniem przeprowadzenie wyborów w przyszłą niedzielę jest niemożliwe. – Pewne kompetencje PKW zostały zawieszone, a na razie ustawa o głosowaniu korespondencyjnym jest ciągle w Senacie. Tak więc jest zbyt mało dni, by przeprowadzić wybory. Musiałby nastąpić cud, by do nich doprowadzić – ocenił Marciniak.
Dopytywany, co w takim razie powinno się stać, sędzia stwierdził, że "trudno przewidzieć, co zrobią decydenci", i że "nigdy nie mieliśmy takiej sytuacji, by wybory uległy przesunięciu". Jednocześnie zwrócił uwagę, że w Korei Południowej głosowano ostatnio normalnie, natomiast w USA toczy się wielka dyskusja w sprawie wyborów prezydenckich zaplanowanych na listopad.
Czarnek: Żałuję, że szef PKW...
Poseł PiS, wiceszef sejmowej komisji sprawiedliwości Przemysław Czarnek ocenia, że przerpowadzenie wyborów 10 maja jest możliwe, jednak np. Senat opóźnia praca nad ustawą. – Widzimy, jak wygląda kwestia tak zwanych prac w Senacie nad ustawą, która została uchwalona 6 kwietnia. Widzimy, jaka jest obstrukcja niektórych samorządów związanych z opozycją – mówi polityk na antenie Polsat News.
Poseł PiS dodał jednak, że jego ugrupowanie "przewidziało tę sytuację": – Wprowadziliśmy w tej ustawie z 6 kwietnia możliwość przesunięcia wyborów w ramach konstytucyjnych widełek między 100. a 75. dniem przed upływem kadencji urzędującego prezydenta. Najpóźniej ten 75. dzień wypada 23 maja. Jeśli będzie konieczność, to pani marszałek będzie miała instrument do przesunięcia wyborów na 17 maja albo na 23 maja.
Komentując słowa szefa PKW, Czarnek powiedział krótko: – Żałuję, że szef PKW nie chce przestrzegać konstytucji.
Czytaj też:
Prezydencki minister: Wybory 10 maja trudne do przeprowadzeniaCzytaj też:
Szef PKW: Przeprowadzenie wyborów 10 maja jest niemożliwe