Gość Antoniego Trzmiela przypomniał, że Polacy bardzo często nie wiedzą, ile nasi rodacy na Wschodzie wycierpieli za to, że byli Polakami i mieli polską kulturę oraz religię. – Zachodnia część Ukrainy to większe możliwości dla Polaków, gdzie mogli zachować swoją tożsamość. Polska jednak sięgała dalej na wschodnie tereny, które były objęty ścisłą ateizacją i rusyfikacją. Z pamięci ludzi wymazywano takie słowa jak "Bóg", "ojczyzna" czy "kultura". Naszym rodakom nie pozwalano kończyć szkół wyższych czy obejmować stanowisk państwowych, a nawet mówić po polsku i obchodzić polskich świąt. Złamanie tych zakazów łączyło się z represjami – mówił.
Ks. Dargiewicz przyznał, że na Ukrainie brakuje cały czas historyków i ludzi, którzy odkryliby część tamtej historii. – Polskie wioski były otaczane służbami i czekano aż większość wioski wymrze. Polacy byli tam niesamowicie upodleni tylko za to, że używali języka polskiego. Parę pokoleń było zastraszonych, stąd nie łatwo im się podnosić. Oni rodzą się na nowo – dodał.
Duchowny przypomniał także, że w przeszłości duża część szlachty polskiej Odessę. – Na przykład Potoccy czy Braniccy, którzy budowali tam swoje pałace i tworzyli kulturę polską. Język polski był tam znany, a Polacy odegrali dużą rolę w budowie miasta. 70 proc. miasta efekty pracy architektów polskich. Katedra w Odessie miała msze w języku polskim. Z czasem ją rozbudowywano i utworzono największy kościół na wschodzie. Była to również plebania, szkoły, internaty i domy dziecka – mówił.
– Prezydent Lech Kaczyński wraz z małżonką odwiedził Polonię w Odessie i bardzo to podniosło naszych rodaków. Pojawił się pomysł, aby upamiętnić wizytę prezydenta i miasto opowiedziało się za tym jednogłośnie – powiedział ks. Dargiewicz.