ANTONI TRZMIEL: Po dwóch miesiącach kryzysu Ursula von der Leyen przedstawiła projekt Funduszu Odbudowy. Sporo większy, niż zapowiadały przecieki, ale pan wie, że w Unii zawsze jest „sukces” i „historyczne porozumienie”. Dlaczego ten sukces zdaniem polskiego rządu ma być „lepszy”?
KONRAD SZYMAŃSKI: Nasze krytyczne opinie o reakcji Unii Europejskiej na kryzys pandemiczny z końca marca były oparte przede wszystkim na zarzucie małej skali pomocy unijnej dla europejskiej gospodarki. Instrument Odbudowy zakłada 500 mld euro grantów i 250 mld euro pożyczek, a więc polski postulat, by pracować nad działaniami o dużej skali, został spełniony. Polska będzie jednym z głównych beneficjantów nie tylko budżetu UE, lecz także dodatkowego Funduszu Odbudowy. Dlatego uznaliśmy, że propozycje Komisji Europejskiej są dobrym gruntem pod nowy początek negocjacji.
Czytaj też:
Ojciec Andrzeja Dudy o prezydenturze syna
Czytaj też:
Politolog: Wcale nie chodzi o to, żeby Kaczyński przeprosił
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.