Obie debaty przegrali Polacy
  • Jan FiedorczukAutor:Jan Fiedorczuk

Obie debaty przegrali Polacy

Dodano: 
Arena prezydencka w Lesznie
Arena prezydencka w Lesznie Źródło: PAP / Mateusz Marek
Truizmem jest stwierdzenie, że wybór prezydenta to jedna z najbardziej fundamentalnych procedur w demokratycznym państwie. Tymczasem po wczorajszych „debatach” można odnieść wrażenie, że uczestniczymy nie w wyborze głowy państwa, tylko w jakimś skeczu Monty Pythona. Rafał Trzaskowski wygrał swoją debatę, Andrzej Duda swoją. Przegrało jedynie polskie społeczeństwo.

Najwyraźniej wymiana kandydatki na ostatniej prostej, to było za mało; wybory 10 maja, które się nie odbyły, to również było za mało; pokłony demoliberalnych salonów do „faszysty” Bosaka (i z drugiej strony gorących patriotów dla „ruskich agentów”) – to też nadal za mało. Kandydaci wraz ze swoimi sztabami uznali, że ten absurd wyborczy należy wywindować na wyższy poziom. Prezydent w Końskich, Trzaskowski w Lesznie; prezydent w TVP, Trzaskowski w TVN24. Wczorajszy wieczór niewątpliwie przejdzie do historii III RP.

Już poprzednie debaty przeprowadzane w formule „1 z 10” pokazały, że polska klasa polityczna nie traktuje poważnie wyborców. Pomijam już pytania, jakie padały, ale sam format tego wydarzenia, gdzie 11 kandydatów dostaje po minucie na „wystrzelenie” wykutych formułek jest komiczny.

Teraz jednak absurd przekroczył wszelkie granice. Obrazek gdy dokładnie w tym samym czasie Rafał Trzaskowski w Lesznie stoi przy pustym miejscu dla prezydenta Dudy oraz tenże prezydent Duda w Końskich stoi przy pustym miejscu dla Rafała Trzaskowskiego – ten obrazek stał się z miejsca klasykiem polskiej polityki. Będzie przywoływany niczym Wałęsa chcący podać nogę Kwaśniewskiemu, będzie przywoływany niczym Komorowski proponujący, by „wziąć kredyt, zmienić pracę”, albo ogłaszający referendum dot. JOW-ów dzień po przegranej I turze. Instant classic.

Absurdu dopełnia fakt, że Trzaskowskiemu pytanie zadała osoba pracująca w warszawskim Ratuszu, a z kolei Dudę przepytywała kobieta, która kandydowała na radną z poparciem PiS-u w zeszłorocznych wyborach (komitet Prawi i Solidarni)

Same debaty, zapewne, nie będą miały wpływu na wyniki wyborów. Trzaskowski mówił do wyborców TVN, Duda mówił do wyborców TVP. Każdy z nich wygrał swoją debatę. Nic się niby nie zmieni. Niby. Bo to co robią oba sztaby to po prostu psucie państwa. Mówienie o podziałach w polskich społeczeństwie jest banałem, ale teraz okazuje się, że poszczególne plemiona mogą mieć już nawet własne debaty. Może przegrana strona po wyborach ogłosi własnego prezydenta na uchodźstwie?

Cyrk wyborczy

Prezydent nie ma szerokich uprawnień – to oczywiste. Jednak jego wybór, to coś więcej niż decyzja dotycząca tego, kto ma być „hamulcowym”. Nad urną decydujemy, komu powierzymy losy narodu, kto będzie głową państwa, najwyższym urzędnikiem reprezentującym tysiąc lat historii Polski. Brzmi górnolotnie, ale czyż to nie jest prawda? Czy właśnie tego nie dotyczą najbliższe wybory?

Prof. Nowak w rozmowie z „Do Rzeczy” podkreślał niedawno, że de facto stoimy przed wyborem o charakterze „cywilizacyjnym”. Bardzo możliwe, tylko że w obliczu tego wielkiego dylematu Polakom nie dano nawet szansy obejrzeć debaty obu kandydatów. I Trzaskowski i Duda tak bardzo chcieli rozmawiać i tak bardzo nie bali się swego rozmówcy, że aż nie dali rady się spotkać. W ten sposób się mobilizuje elektoraty, zaognia konflikt i niszczy wspólnotę polityczną. Taka polityka jest może skuteczna, ale na pewno nie da się jej nazwać polityką konserwatywną.

Chwilę po tym cyrku prof. Dudek dla kontrastu przypomniał na Facebooku słynną debatę Lecha Wałęsy z Alfredem Miodowiczem, która odbyła się 30 listopada 1988 roku, a która od lat pozostaje dla mnie niedoścignionym wzorem. Dwóch rozmówców, 40 minut, spokojna dyskusja (a to rok 1988). I najważniejsze – zero dziennikarzy, żadnych pytań z kosmosu. Debata w stanie czystym. I właśnie taką dyskusję chciałbym zobaczyć przed drugą turą wyborów prezydenckich a.d. 2020. Myślę, że Polacy na nią zasługują.

Artykuł wyraża poglądy autora i nie musi być tożsamy ze stanowiskiem redakcji.

Czytaj też:
Paweł Lisicki: Trzaskowski stchórzył

Czytaj też:
Duda i Trzaskowski na oddzielnych debatach. Fala komentarzy

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także