Do wypadku doszło na ulicy Klaudyny około godziny 10.30. Autobus jadący w kierunku Placu Wilsona, nagle zjechał z drogi. Pojazd wpadł na zaparkowane wzdłuż ulicy samochody. Jedna z pasażerek autobusu, została przewieziona do szpitala
Kierowca był trzeźwy, jednak jak nieoficjalnie dowiedział się portal polsatnews.pl, mężczyzna był pod wpływem amfetaminy.
Na te doniesienia w zdecydowany sposób zareagował warszawski Ratusz. "Przewoźnik @ArrivaPolskazostał pilnie wezwany do Roberta Soszyńskiego, zastępcy prezydenta @warszawa. Jeżeli potwierdzą się informacje o obecności substancji psychoaktywnych u kierowcy, rozważymy zerwanie umowy z przewoźnikiem. @WTP_Warszawa" – przekazała na Twitterze rzecznika Ratusza Karolina Gałecka.
Wypadek na moście
Przypomnijmy, że w czerwcu doszło do dramatycznego wypadku, gdy autobus miejski spadł z wiaduktu z mostu Grota-Roweckiego w Warszawie. Z nieznanych przyczyn autobus miejski linii 186 przebił bariery ochronne i część pojazdu zawisła na moście, a druga część spadł na biegnąca pod mostem Wisłostradę. W autobusie było 40 osób.
Bilans wypadku to jedna ofiara śmiertelna oraz 18 poszkodowanych. Według ustaleń Radia Zet, kierowca autobusu był pod wpływem amfetaminy – znaleziono przy nim woreczek z narkotykiem. Mężczyzna został zatrzymany. Z kolei RMF FM podało, że obecność amfetaminy potwierdziły zarówno badania moczu, jak i badania krwi kierowcy.
Jak poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Mirosława Chyr, kierowca usłyszał zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, w wyniku której doszło do zgonu jednej z pasażerek autobusu, a także w wyniku której doszło do ciężkich obrażeń u czterech osób.
Prokuratura podała także, że w zarzucie uwzględniono, że do spowodowania katastrofy doszło w stanie pod wpływem amfetaminy. Tomaszowi U. grozi kara do 15 lat więzienia.
Czytaj też:
Tragiczny wypadek koło Częstochowy. "Skala dramatu jest poważna"