ANDRZEJ NOWAK | Przypatrujemy się przygodzie piłkarskiej Roberta Lewandowskiego. Kibicujemy jego pogoni za dwoma półbogami futbolu: Messim i Ronaldo. Warszawiak z Bayernu Monachium jest dziś chyba najbardziej rozpoznawalną wizytówką Polski. Na pewno sympatyczny zawodnik Polski się nie wstydzi, inaczej niż tylu przemądrzałych celebrytów. Przeciwnie, dumnie ją reprezentuje
Etos patriotycznej reprezentacji nie jest w polskiej piłce przypadkowy. Kiedy mijamy kolejne sierpniowe rocznice walki o niepodległość, warto o tym przypomnieć. Na przykład nazwa warszawskiej Legii (w drugiej reprezentacji tego klubu strzelał Lewandowski pierwsze gole) zrodziła się spontanicznie wśród najodważniejszych ochotników polskiej wolności. Stało się to w roku 1916 w Kostiuchnówce na Wołyniu, trzy miesiące przed największym bojem, jaki stoczyły w tym miejscu trzy brygady Legionów... Tam grali sami legioniści (ci od Piłsudskiego i ci od Hallera) i stąd wzięła się nazwa klubu.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.