– W tej chwili to jest otwarty atak. Wczorajsza debata pokazała, że agresja narasta, a nie się wycisza, na co niektórzy liczyli. To ma wszelkie znamiona wojny informacyjnej, więc przestańmy się dziwić i traktujmy to właśnie jako wojnę informacyjną i użyjmy również adekwatnych do tego narzędzi – oświadczył polityk w TVP Info.
– Miałem taką refleksję będąc na sali, że gdybym ja był zwykłym zachodniakiem, to w zasadzie bym w to wszystko uwierzył i byłbym ciężko oburzony na Polskę. Taki jest w tej chwili poziom megakłamstwa, które jest rozprzestrzeniane. Trzeba sięgnąć głąbiej w analizie i przestać się oburzać – stwierdził Saryusz-Wolski.
Pytany, gdzie znajdują się ośrodki decyzyjne tej wojny i jaki jest jej cel, europoseł ocenił, że chodzi o osłabienie pozycji Polski. – Celem jest to, co w literaturze nazywa się "regime change", czyli zmiana władzy. To jest otwartym tekstem mówione, że jeżeli nastąpi zmiana władzy, to wszystko będzie ok – powiedział Saryusz-Wolski.
Według niego stoją za tym "siły i ośrodki dyspozycyjne w Unii Europejskiej, które są zainteresowane słabą Polską z pozycji peryferyjno-kolonialnej oraz ośrodki zewnętrzne względem UE". – Mam na myśli Rosję, ponieważ szereg kręgów politycznych i mediów w UE robi to z inspiracji i czasami również za pieniądze rosyjskie – dodał.
Czytaj też:
PiS zwycięża w mateczniku PSL. Nie pomogło wsparcie Struzika