Poseł komentowała na antenie radia ostatnie wydarzenia w Zjednoczonej Prawicy. W efekcie rozmów koalicyjnych wyłoniony został nowy rząd, w którego skład ma wejść prezes Prawa i Sprawiedliwości. Jarosław Kaczyński miałby zostać wicepremierem oraz szefem Komitetu ds. Bezpieczeństwa państwa i sprawować nadzór nad resortami siłowymi: ministerstwem sprawiedliwości, ministerstwem obrony narodowej oraz ministerstwem spraw wewnętrznych.
Jak jednak stwierdziła Anna-Maria Żukowska pojawienie się Jarosława Kaczyńskiego w gabinecie Mateusza Morawieckiego mogło nastąpić wbrew jego woli.
– Myślę, że prezes Kaczyński nie znalazłby się w tym rządzie, gdyby nie został do tego przymuszony. Został przymuszony, bo Solidarna Polska chce, aby Pan Prezes również przyjął część odpowiedzialności za podejmowane decyzje przez rząd Morawieckiego – powiedziała poseł.
Polityk stwierdziła również, że obecność Kaczyńskiego w rządzie w charakterze ministra bez teki, będzie dla opozycji problemem w ewentualnym pociągnięciu go do odpowiedzialności.
– Studząc zapały niektórych: prezes Kaczyński, będąc ministrem bez teki, oficjalnie żadnej decyzji na tej swojej funkcji nie podejmie. Będzie nadzorcą wewnętrznym i nie będzie za co postawić go przed Trybunałem Stanu, choć bardzo byśmy chcieli – powiedziała poseł.
Przełożone zaprzysiężenie
Zaprzysiężenie nowego rządu Mateusza Morawieckiego miało odbyć się dziś o 15.00. Z powodu wykrycia u jednego z przyszłych ministrów zakażenia koronawirusem (chodzi o Przemysława Czarnka, który ma zostać ministrem edukacji i nauki) wydarzenie zostało przełożone.
Jak poinformował we wtorek wieczorem rzecznik prezydenta Błażej Spychalski, Andrzej Duda postanowił, że dokona zmian w rządzie we wtorek o godzinie 14.00.
Czytaj też:
"Bezczelnie atakujecie. Boli was, że lepiej sobie radzimy". Jaki ostro do zachodnich europosłówCzytaj też:
Premier: Kryzys potwierdził znaczenie państwa narodowego