Agustin Egurrola to pół-Kubańczyk, pół-Polak. Dał się poznać szerszej publiczności dzięki roli jurora w programie "You Can Dance". Jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych choreografów w Polsce.
Niedawno na antenie śniadaniowego programu "Dzień Dobry TVN" Egurrola pokazał przed kamerami ważne miejsca z dzieciństwa. Jak powiedział, był ministrantem w żoliborskim kościele pw. św. Stanisława Kostki. Egurrola od piątego roku życia mieszkał bowiem na warszawskim Żoliborzu, przy Alei Wojska Polskiego. Właśnie w tej parafii służył błogosławiony ksiądz Jerzy Popiełuszko. Kapłan odprawiał msze za ojczyznę, które przyciągały tłumy wiernych. Za swoją działalność patriotyczną został zamordowany przez funkcjonariuszy SB. Parafia, w której pełnił posługę, stała się ośrodkiem nie tylko duchowym, ale także miejscem spotkań środowiska antykomunistycznego.
– Ministranci mieli dyżury i zawsze mi przypadał poniedziałek. Tak się złożyło, że bardzo często ksiądz Jerzy odprawiał mszę. Miałem ten zaszczyt służyć mu do mszy – powiedział w TVN Agustin Egurrola. – Staram się iść prostą drogą i chcę być uczciwy, pokazać ludziom jak w życiu funkcjonować, to też myślę, jest zasługa tego czasu, kiedy byłem ministrantem, kiedy znałem księdza Jerzego – przyznaje choreograf.
Egurrola najpierw mieszkał na Kubie, a gdy przeprowadził się z rodzicami do Warszawy, nie potrafił mówić po polsku. Było to szokiem dla jego dziadków, którzy za wszelką cenę chcieli sprawić, by wnuk dobrze poczuł się nad Wisłą. – Jak wróciłem do Polski, mówiłem tylko po hiszpańsku. Dziadkowie nie mogli się porozumieć z wnuczkiem. Pamiętam, że dziadek postawił sobie za punkt honoru, że będę mówił po polsku i zrobi ze mnie prawdziwego Polaka – wyznał.
Czytaj też:
Gretkowska: Suki nie wyjdą straszyć kota KaczyńskiegoCzytaj też:
Będą zmiany w kontrowersyjnej ustawie PiS. Dziś konferencja premiera