Lewicowo-liberalna opozycja traci szansę na odzyskanie władzy. Jej największym problemem nie są jednak skłócenie, brak dobrego przywódcy ani pomysłu na siebie – wszystkie te sprawy, które wskazują komentatorzy polityczni, choć, oczywiście, to też PO, Nowoczesnej i mniejszym ośrodkom lewicowym nie pomaga. Największym problemem jest utrata powagi. Ludzie, którzy nie są traktowani poważnie, nie mogą nawet marzyć o porwaniu mas. Tymczasem opozycja spod znaku „żeby znowu było tak, jak było” staje się zbiorowym „Kaziem”Marcinkiewiczem. (...)
Obóz odsunięty od władzy nie kieruje się bowiem w swej działalności jakąkolwiek polityczną analizą ani planem, ale psychoterapią. Działa tak, by pomóc „wysadzonym z siodła” znieść jakoś katastrofę, której możliwości, jak dowodzi sławne powiedzenie Michnika o zakonnicy na pasach, nigdy nie dopuszczali nawet czysto teoretycznie. (...)