Protesty Ogólnopolskiego Strajku Kobiet rozpoczęły się 22 października po decyzji Trybunału Konstytucyjnego, który zdecydował o zakazie tzw. aborcji eugenicznej. Wyrok TK wciąż nie został opublikowany w Dzienniku Ustaw. Od samego początku manifestacje środowisk feministycznych i lewicowych odznaczały się wulgarnością oraz aktami wandalizmu. W całej Polsce doszło do dewastacji kilkunastu kościołów oraz pomników. Podczas protestów dochodziło również do zniszczenia biur poselskich polityków prawicy.
Liderki Strajku Kobiet często podkreślają, że obecna sytuacja na ulicach polskich miast "to wojna". Uczestnicy manifestacji często posługują się bulwersującymi hasłami, a sama akcja za swoje hasło uznała wulgaryzm "wy*******ać".
Masowe protesty wywołały i nadal wywołują liczne komentarze. Jeden z nich zamieścił dziennikarz i redaktor naczelny tygodnika "Newsweek". Tomasz Lis w swoim lekko ironicznym wpisie na Twitterze zwrócił uwagę, że istnieją jedynie dwa sposoby na zmianę prawa: referendum oraz wygranie wyborów.
"Zdradzę sekret pragnącym zmiany prawa w Polsce w różnych kwestiach. Są dwa sposoby. Jeden to referendum. Jak się nie ma zaufania do obywateli, zostaje sposób drugi- zdobycie ponad połowy mandatów w sejmie. Innego sposobu nie ma i raczej nie będzie" – napisał Lis.
To proste stwierdzenie faktu nie spodobało sie poseł Lewicy. Anna-Maria Żukowska odpisała dziennikarzowi w bezpardonowy sposób. Jej zdaniem istnieje jeszcze trzeci sposób na wprowadzenie swoich rozwiązań na szczeblu państwowym.
"Dobra, Stary. Weź nie demotywuj, co? Bo jest jeszcze co najmniej trzeci sposób i nazywa się rewolucja" – napisała.
Czytaj też:
Spurek: Aborcja to kwestia praw człowiekaCzytaj też:
Posłowie opozycji z kontrolą w KPRM. "Informacje są szokujące"