Jako pierwsza informację tę podała nieoficjalnie stacja TVP Info. Przekazano, że Lempart wykonała 14 grudnia test na obecność koronawirusa, a wynik okazał się pozytywny.
Informacja o zakażeniu liderki Strajku Kobiet jest o tyle istotna, że wciąż uczestniczy ona w proaborcyjnych prostestach i konferencjach prasowych. W ostatnim czasie - na cztery dni przed uzyskaniem pozytywnego wyniku testu - spotkała się z szefem Europejskiej Partii Ludowej Donaldem Tuskiem. Sama zainteresowana potwierdziła, że jest zakażona w rozmowie z serwisem Onet. Poinformowała przy tym, że czuje się "całkiem dobrze". – Wszystko działa. Strajk poradzi sobie beze mnie przez tydzień – powiedziała.
Gość Polskiego Radia 24 poseł PiS PIotr Kaleta podkreślił, że Marta Lempart jest złem w polskiej polityce, ale jeżeli jest zarażona, to jak każdemu człowiekowi życzy jej powrotu do zdrowia.
– Niech to będzie jednak pewne memento dla niej i wszystkich osób jej towarzyszących, żeby opamiętały się pod względem epidemiologicznym i zdrowotnym. Niech wyrażają swoje przekonania, ale nie teraz. Na to wszystko przyjdzie czas później, gdy daj Boże wszyscy pokonamy pandemię – powiedział Kaleta.
Kolejne manifestacja proaborcyjne organizowane przez Strajk Kobiet są nielegalne ze względu na restrykcje wprowadzone w związku z koronawirusem.
Czytaj też:
Marta Lempart zakażona koronawirusemCzytaj też:
Zybertowicz: Jeśli władza zacznie masowo się szczepić, internetowe trolle podniosą głos