Polityk zawiadomił prokuraturę po reportażu "Don Stanislao", wyemitowanym w listopadzie w TVN24. Poinformowało w nim, że kard. Stanisław Dziwisz, osobisty sekretarz papieża Jana Pawła II, miał uczestniczyć w tuszowaniu przypadków pedofilii w Kościele katolickim, której dopuszczali się księża z całego świata.
W piśmie do prokuratury Kohut powołał się na "możliwości popełnienia przestępstwa poplecznictwa art. 239 KK oraz niezawiadomienie organów ściągania o popełnieniu przestępstw wykorzystania seksualnego dzieci art. 240 KK.".
W poniedziałek europoseł został przesłuchany w charakterze osoby zawiadamiającej. – Mam nadzieję, że prokuratura wezwie pana Stanisława Dziwisza, żeby zeznawał. Nie jest rolą podejrzanego przebaczać państwu. Rolą podejrzanego jest zeznawać i udzielać odpowiedzi – powiedział po zakończeniu przesłuchania Kohut.
Podkreślił, że w "państwie prawa, w Unii Europejskiej, wszyscy muszą być równi wobec prawa". – Nie ma znaczenia, czy ktoś jest górnikiem, rolnikiem, nauczycielem czy kardynałem. Mam też szczerą nadzieję, że śledztwo nie potrwa do 2137 roku – dodał.
Przesłuchanie Kuhuta rozpoczęło się o godz. 12:00 i zakończyło po około 20 minutach.
Czytaj też:
Odnalazł się list ks. Isakowicza-Zaleskiego do kard. Dziwisza