Polityk został wezwany do złożenia wyjaśnień w sprawie wykroczenia, które miało polegać na braku maseczki podczas wiecu wyborczego w czasie ostatniej kampanii prezydenckiej.
– Z tego, co pamiętam w rozporządzeniu, które obowiązywało w czerwcu, nie było bezwzględnego obowiązku noszenia maski non stop, jak choćby teraz – powiedział Trzaskowski po wyjściu z przesłuchania.
– To jest dziwne, że w momencie, kiedy zarówno pan premier, jak i pan prezydent i wszyscy politycy PiS ogłaszali wszem i wobec, że pokonali pandemię i że można przeprowadzić wybory już w maju, później nakłaniają aparat państwa, żeby stawiał tego typu zarzuty za wiece w czerwcu – dodał.
Przekonywał, że wtedy Andrzej Duda i Mateusz Morawiecki oraz inni kandydaci też występowali na wiecach bez maseczek. – Pytam, czy tego typu supozycje będą wyprowadzane przez dzisiejszą władzę wobec pana premiera, pana prezydenta czy ich współpracowników, którzy, jak rozumiem, nie wszyscy mają immunitet i są wzywani na komisariaty w całym kraju, tak jak moi współpracownicy? – mówił Trzaskowski.
– Ja się tylko i wyłącznie mogę domyślić, że sprawa ma podstawy polityczne, ale mam nadzieję, że to się szybko wyjaśni – stwierdził prezydent stolicy.
Czytaj też:
Oto najnowszy ranking zaufania do polityków. Są niespodzianki