Tegoroczne Boże Narodzenie jest inne niż wszystkie. Czy bardziej przybliża nas to do prawdy o tym, co obchodzimy, czy przeciwnie, od tego nas oddala?
O. Jan Maria Szewek: Przede wszystkim musimy mieć świadomość tego, jakie święta obchodzimy. Po pierwsze – oczywiście, że rocznica narodzenia Jezusa Chrystusa. Pamiętajmy też, że te święta są poprzedzone czasem adwentu. Czasem oczekiwania zarówno na narodzenie Chrystusa, jak i na Jego powtórne przyjście. Także o tym wymiarze nie należy zapominać. Natomiast Narodzenie Pańskie było wielkim darem Boga, dla człowieka. Zresztą, tradycja prezentów, które są dawane w Boże Narodzenie jest właśnie z tym związana. Obdarujemy bliskich, Bóg nas obdarował. Na pewno żadna pandemia nie powinna nam przesłaniać wymiaru religijnego tych świąt.
Ale na sposób ich przeżywania w większym, lub mniejszym stopniu wpływa.
Oczywiście. Liczba zakażeń jest duża. Chyba każdy, nawet jeśli sam nie chorował to ma wśród swoich bliskich bądź znajomych kogoś, kto COVID-19 przeszedł. Niestety wielu chorych zmarło. I oczywiście są reżimy sanitarne. Aby umożliwić wiernym korzystanie ze Mszy świętej i sakramentów w wielu parafiach zamiast jednej, organizowane były dwie, trzy, a gdzieniegdzie nawet cztery Pasterki. Jednak też jest dyspensa księży biskupów dla tych osób, które z jakichś powodów nie mogą pojawić się w kościele.
Dyspensa dyspensą, ale dla wielu osób jest to jednak problem. Owszem, można uczestniczyć we Mszy Świętej radiowej, czy można zaprosić księdza do domu i wyspowiadać się, przyjąć komunię świętą. Co jednak z osobami zarażonymi, bądź podejrzewającymi zarażenie, które chcą do spowiedzi przystąpić, ale obawiają się np., że same zarażą kapłana?
W Kościele jest możliwość skorzystania z żalu doskonałego.
Rozmawialiśmy o tym przed Wielkanocą, ale proszę przypomnieć, na czym żal doskonały polega.
Polega on na tym, że wzbudzamy w sobie żal za grzechy. Staramy się spełnić te wszystkie warunki, które spełnia się przy normalnej komunii – żal za grzechy, mocne postanowienie poprawy, dokładny rachunek sumienia, mamy też postanowienie, plan zadośćuczynienia Bogu i bliźniemu i oczywiście mocne postanowienie skorzystania ze spowiedzi w sytuacji, gdy tylko przeszkoda, w tym wypadku pandemia, się skończy. Jednocześnie w tym żalu doskonałym musimy podziękować Bogu za to, ile łaski nam daje, przeprosić za to, jak często obrażamy go swoimi zaniedbaniami, grzechami. Dobrze jest odmówić modlitwy – na przykład akt wiary, akt żalu, akt miłości, ufności. Obiecać Bogu poprawę. Potem należy wziąć udział we Mszy Świętej poprzez środki przekazu – technika daje dziś wiele możliwość, msze transmitowane są w radiu, TV, w internecie. Oczywiście musimy w takiej Mszy Świętej uczestniczyć godnie.
To znaczy?
To znaczy w tym czasie nie gotujemy, nie sprzątamy, nie wykonujemy czynności rozpraszających nas. Najlepiej ubierzmy się odświętnie jak do kościoła, zapalmy świecę. Generalnie w takiej Mszy należy uczestniczyć tak, jak w kościele. Przyjmujemy komunię duchową. Zapraszamy Pana Jezusa do naszego serca, adorujemy, uwielbiamy, dziękujemy, że jest z nami. Przez to, że koronawirus nas dotknął wielu rzeczy związanych ze świętami robić nie możemy, bądź możemy je robić w ograniczonym zakresie. Tym bardziej więc zadbajmy o duchowy wymiar tych świąt. Wykorzystajmy ten czas na medytację, czytanue Pisma Świętego. Przypomnę, że sama medytacja Pisma Świętego pół godziny dziennie daje nam możliwość uzyskania odpustu zupełnego. Sakrament pokuty i pojednania daje nam darowanie win, ale nie darowuje kary. Natomiast odpust zupełny zapewnia pełne darowanie kar. Aby go osiągnąć należy być w stanie łaski uświęcającej, przyjąć komunię świętą, można to zrobić duchowo, ale z założeniem, że przyjmie się komunię w kościele jak przeszkód nie będzie, a także zmówić modlitwę Ojcze Nasz, Zdrować Maryjo, modlitwę w intencjach ojca świętego, i właśnie należy albo medytować pismo święte, albo całą rodziną odmówić różaniec.